Czytając kolejne rewelacje o szefie Giftpolu, który wywalił z roboty graficzkę, widzę komentarze w stylu "Wiadomo, Radom". To miasto jakoś nie ma szczęścia do dobrego PR-u. Wcześniej była przecież "chytra baba z Radomia". No i to nieszczęsne lotnisko. Ale ja się z Radomia nie śmieję, bo jest całkiem... fajny. Będę go bronił przed złymi językami ludzkimi i pomówieniami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Myślisz, że Radom to dziwne miasto z wielkim, pustym lotniskiem? Tak, mają lotnisko, nie mają szczęścia do dobrego wizerunku. Radom niesłusznie obrywa za kilkoro swoich przedstawicieli. To całkiem fajne, ładne i przyjazne miejsce.
Chytra baba i zły szef
W 2012 roku na radomskim rynku ustawiono stoły z poczęstunkiem dla najuboższych. Znalazły się na nich różne produkty, które każdy mógł sobie wziąć. Jedna z kobiet została uwieczniona, gdy zachłannie zbiera ostatnie butelki napoju "3 cytryny". Tak narodziła się legenda "chytrej baby z Radomia". Pech, bo takie sytuacje zdarzają się jak Polska długa i szeroka.
Potem Radom nie miał szczęścia do lotniska. Historię radomskiego portu lotniczego, świecącego pustkami, ale z uporem maniaka dotowanego przez samorząd, następnie wykupionego przez państwo i znacznie powiększonego, opisywaliśmy w INNPoland.pl wielokrotnie.
Obecnie z radomskiego lotniska wybudowanego na nowo za prawie miliard złotych nie lata prawie nikt. W tym tygodniu zaplanowano tam łącznie 5 operacji lotniczych (przyloty i odloty).
Teraz jeszcze Radom oberwał przez słynną aferę Giftpolu. Nieprawdopodobny rozgłos, burza na cały kraj, hejt na firmę i wielkie emocje, które w narodzie wywołał jeden tweet zwolnionej na Skype kobiety, a potem reakcje pracodawcy. Sprawa poruszyła całą Polskę. Oczywiście, mogło się to zdarzyć wszędzie. W każdym mieście, w każdej firmie. Ale pechowo padło na Radom.
Radom nie jest wyjątkiem i należy mu się obrona
Radom dał światu o wiele więcej niż chytrą babę i słabego szefa firmy. W Radomiu urodził się filozof Leszek Kołakowski, tu przyszedł na świat Jerzy Połomski. O wiele później w Radomiu pierwszy haust powietrza wzięła Małgorzata Foremniak. Stąd pochodzi kilku znanych muzyków i aktorów.
No i przecież to właśnie w Radomiu powstają najsłynniejsze chyba w całej Polsce serki homogenizowane marki Rolmlecz. Mają wierną rzeszę fanów w całym kraju i nie ma się co temu dziwić. Są po prostu pyszne. Rolmlecz jakiś czas temu próbował odejść nieco od swojego słynnego serka "o smaku waniliowym". Smaku, bo dodawany jest do niego cukier wanilinowy, który z wanilią jako taką nie ma nic wspólnego. Wypuszczono na rynek serek z naturalną wanilią. Owszem, smaczny, ale największą popularnością i tak cieszy się ten poprzedni.
To Radom dał Polsce najsłynniejsze polskie buty sportowe. Nie zna życia, kto nie paradował w kultowych "sofiksach". Były modele zimowe, były i letnie. Radomska firma polonijna Sofix wystartowała w roku 1983 i szybko podbiła rynek. To ona zrobiła pierwsze polskie buty zapinane na rzepy. W butach Sofix wystąpili polscy olimpijczycy podczas otwarcia igrzysk w Calgary w roku 1988.
Karabiny i maszyny
W Radomiu działa fabryka broni Łucznik. To tam jest produkowany karabinek GROT. Był bohaterem sporej afery, ale uznajmy, że jest poprawiany i nowe wersje są coraz lepsze. To w Radomiu produkowano słynny pistolet VIS, jego produkcja została zresztą wznowiona i można sobie kupić najnowszą wersję.
W Łuczniku robiono też słynne na cały kraj maszyny do pisania, maszyny do szycia. Kiedyś wszystko powstawało w jednej fabryce, od 2000 są to dwa przedsiębiorstwa pod nazwą Łucznik. Jedno robi broń, drugie maszyny do szycia, odkurzacze i inne sprzęty AGD. Produkcja maszyn do pisania została oczywiście zarzucona.
Tak poza tym Radom to całkiem fajne miasto. Wiem, byłem, wrażenia mam pozytywne. Wszędzie jest blisko, miasto jest całkiem ładne, zielone. W zasadzie najgorsze wrażenie robią drogi przez przedmieścia, maksymalnie wypełnione różnymi zakładami i tysiącami reklam. Nie wygląda to ładnie, ale daje miejsca pracy.
Wracając do meritum: fajnie jest sobie czasami pożartować, nawet nieco się powyzłośliwiać, przebić balon dumy i nadęcia. Można pośmiać się z różnych części kraju i miast. Ale permanentne przypisywanie mieszkańcom jakiegoś regionu negatywnych cech na podstawie zachowań kilkorga zaledwie ludzi jest dość prymitywne.