Idea była sama w sobie nowoczesna - wchodzimy do sklepu, pakujemy do koszyka, co chcemy, płatność odbywa się automatycznie, a rachunek przychodzi do nas drogą mailową. Wszystko dzięki AI. Idea obsługi "Just Walk Out" okazała się jednak zbyt piękna, aby być prawdziwa.
Usługa pojawiła się w sklepach spożywczych Fresh już w 2016 roku, wprowadzono ją także do mniejszych punktów Amazon Go. Zakupy bez kolejek, bez tkwienia przy kasach samoobsługowych.
Firma miała na początku kwietnia z niej zrezygnować w dużych amerykańskich sklepach, ponieważ klienci stracili zainteresowanie taką formą, gdy do zakupu warzyw i owoców potrzeba wagi i bardziej tradycyjnej metody zakupów. Okazuje się teraz, że serwis nie działał poprawnie i potrzeba było ludzkich pracowników.
Sprawa została ujawniona przez serwis The Information. Bezobsługowy system, mający opierać się na kamerach i AI, nie funkcjonował właściwie. Dlatego zakupy śledziło 1000 pracowników z Indii, którzy potwierdzali zakupione produkty. The Information jako dowody pokazuje m.in. opóźnienia w przesyłaniu rachunków, co zdradza, że automatyka się nie odbywała. W opisie samej usługi nie ma zaś żadnej wzmianki o ludzkich kontraktorach.
Amazon przekazał serwisowi Gizmodo, że zatrudnieni pracownicy potwierdzają jedynie "mały wycinek wszystkich zakupów", gdy AI nie mogło ustalić zakupionego produktu. Ta historia udowadnia, że w obecnym stanie sztuczna inteligencja nadal wymaga rzeszy ludzi do opieki. Amazon posiada całą jednostkę biznesową znaną jako Amazon Mechanical Turk.
Jej zadaniem jest właśnie pomaganie innym firmom w szkoleniu i obsłudze systemów sztucznej inteligencji z pomocą ludzkich rąk. Oddział ma zrzeszać tysiące freelancerów z całego świata nazywanych "MTurkersami". Nazwa pochodzi od urządzenia Mechanicznego Turka, osiemnastowiecznej maszyny do gry w szachy, która w ukryciu była kontrolowana przez człowieka w środku mechanizmu.
Formuła zakupów "Just Walk Out" ma być kontynuowana w sklepach Fresh w Wielkiej Brytanii oraz w mniejszych punktach Amazon Go, przypominających naszą Żabkę Nano.
Wbrew temu, co możemy słyszeć, daleko jej jeszcze brakuje do technologii, która byłaby nieodróżnialna od magii, wedle trzeciego prawa Clarke. Można z jej pomocą osiągać niesamowite efekty, ale w pewnych kwestiach popełnia karygodne błędy. Dowodem na to jest ostatnia wtopa ChatGPT, którą odkryli polscy internauci. A mianowicie bot nie zdałby kartkówki z języka polskiego.
Pojawił się temat streszczenia "Łyska z pokładu Idy", który zdaniem AI okazał się m.in. powieścią Juliusza Verne z akcją na morzu. Postanowiliśmy sami sprawdzić, czy bot czyta lektury.