"Żarty się skończyły. Usuwam posty z social mediów" - tak Jakub Biel, specjalista od reklam i autor oryginalnych kampanii reklamowych, zatytułował film ze swoimi przeprosinami w mediach społecznościowych. Te są jednak skierowane do widzów i fanów jego serii "szczere reklamy", która została tymczasowo wstrzymana. Wszystko przez to, że jak stwierdził autor – poczucia humoru zabrakło Biedronce.
Zaczęło się od wtorkowej publikacji na mediach społecznościowych kolejnego odcinka z popularnej serii o "szczerych reklamach". Jakub Biel dorzucił do kolekcji żarty z m.in. Plus, klocków Cobi czy Radia Eska. Wcześniej uderzał w np. Empik, Żabkę, Tauron czy Pocztex. Jak sam zaznacza, do tej pory miał pozytywne kontakty z samymi firmami.
Przy grafice z Radio Eska napisał "Jeszcze raz te same 3 piosenki do porzygu", a sami zainteresowani potem zapytali swoich słuchaczy, jakich piosenek mogą tak faktycznie słuchać. Jak widać, można do sprawy podejść z luzem i jeszcze na tym zyskać. Niestety Biedronka podeszła do tematu inaczej.
– Sklep z owadem nie ma tego luzu ani poczucia humoru – mówi w materiałach w mediach społecznościowych Jakub Biel.
Biedronka wystosowała do niego oficjalne wezwanie do zaniechania naruszeń. Chodzi o grafikę z treścią na plakacie: "Więcej palet niż otwartych kas". Autor podkreślał, że tworzy tylko parodię w celach zabawy. Co mu się udaje, ponieważ jego plakaty szczerze bawią wielu użytkowników i jak widać, same marki.
Biedronka zażądała jednak usunięcia grafiki ze wszystkich mediów społecznościowych, na których Jakub Biel publikuje swój cykl "szczere reklamy". Firma wezwała także do zaniechania dalszego rozpowszechniania grafiki i naruszenia praw przysługujących spółce.
Sieć sklepów powołała się na kodeks cywilny i chroniony logotyp, wykorzystany w grafice, co mogłoby wprowadzać klientów w błąd i sprawiać wrażenie, że jest to oficjalna reklama. Mimo jasnych komunikatów Jakuba i innych sparodiowanych reklam znanych marek.
Dostał trzy dni na ustosunkowanie się do żądań.
Sieć ma prawo do takiego pisma i dlatego usunął grafikę. Autor podsumował sprawę z właściwym sobie humorem, m.in. dziękując za docenienie jego umiejętności graficznych.
– Ja nie chcę być zjedzony jak ta mszyca, dlatego będę już kończył. Muszę jeszcze rozpakować zakupy z mojego nowego ulubionego sklepu – mówi, sięgając po torbę z niebieskim logo mogącym kojarzyć się z rywalem sieci. I zjada cytrynę, której prawdziwe owady mają nie lubić.
Dlaczego w ogóle wybrał akurat taki "szczery" komunikat na śmieszny plakat z Biedronki? Autor retorycznie pyta widzów, co im kojarzy się z paletami w sklepie, po czym wymienia artykuły wyszukane w Google (w tym nasz – dziękujemy!). Sam unika podawania nazwy sklepu, bo zabroniło mu tego pismo.
Kiedy napisałem tekst, który Jakub Biel podał za jeden z przykładów w swoim nagraniu, niedługo później odebrałem telefon od przedstawiciela sieci sklepów Biedronka. Mogę powiedzieć tylko tyle, że była to rozmowa w nieco innym tonie niż oficjalne komentarze, jakie otrzymałem później. Obyło się bez pisma.
Biedronka bardzo poważnie traktuje temat palet w jej sklepie i wpływu na swój wizerunek. Zdaniem osoby, z którą rozmawiałem, problem dotyka tylko wybranych sklepów. Argumenty o zdjęciach palet z całej Polski (które obrazujące mamy również w zasobach stockowych, wykorzystywanych przez profesjonalne media!) były zbywane tym, że każdy może podejść i pstryknąć fotkę, kiedy pracownika nie ma.
Sama dyskusja o problemie miała, zdaniem mojego rozmówcy, być krzywdząca dla ciężko pracujących pracowników Biedronki. Co więc zrobić z problemem palet? Dostałem poradę, aby... informować, w jakich sklepach występuje problem.
Z oficjalnym stanowiskiem Biedronki w tej sprawie zapoznacie się w poniższym tekście.
Czytaj także: https://innpoland.pl/205853,mamy-oficjalny-komunikat-od-biedronki-siec-zyje-w-innym-swiecie-niz-jej-pracownicy