Podczas świętowania rozgrywek piłkarskich, nie tylko Euro 2024, w parze często idzie alkohol. A ten i gwałtowne emocje zwiększają ryzyko zawałów serca wśród kibiców – ostrzega kardiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zapewnia, że to nie jest mit i to poważne zagrożenie zdrowia dla wielu Polaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wzrost ciśnienia i zwiększone tętno towarzyszą nam w czasie przeżyć na stadionie albo przed telewizorem. W połączeniu z alkoholem silne emocje zwiększają ryzyko zawału serca, o czym w rozmowie z PAP opowiadał prof. Artur Mamcarz, kierownik III Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Co kibicom radzą lekarze?
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Zwiększone ryzyko zawałów serca wśród kibiców
Problem jest badany już od lat. W 2008 roku opublikowano badania w piśmie "New England Journal of Medicine", na podstawie niemieckich kibiców podczas Mistrzostw Świata w 2006 roku. Zauważono większą liczbę przypadków zawału serca w porównaniu do poprzedniego roku i następnego.
Profesor przypomina przy tym zatrzymanie akcji krążenia u duńskiego piłkarza Christiana Eriksena, podczas poprzednich Mistrzostw Europy. Wydarzenie na Euro 2020 było niemałą sensacją.
Przypomnijmy, że w 2020 roku w 41. minucie meczu Danii z Finlandią Christian Eriksen padł nieprzytomny na murawę. Służby ratownicze błyskawicznie zareagowały, reanimację piłkarza zakończono sukcesem. Więcej o tym wydarzeniu przeczytacie w portalu naTemat.
Jest to jednak sytuacja na stadionie, z czujnymi ratownikami w pobliżu.Istnieją europejskie wytyczne podczas większych eventów sportowych, organizujące zaplecze medyczne dla gości i zawodników. A co z kibicami w domach? W wywiadzie prof. Mamcarz zaznacza, że największe ryzyko dotyczy osób, które już są bardziej zagrożone zawałem serca.
Jeśli nie kontrolują czynników ryzyka choroby sercowo-naczyniowej, nie stosują się do zaleceń lekarza i nie zażywają leków, to podczas silnych emocji i wydzielania adrenaliny w czasie kibicowania ryzyko zawału jest poważne. Profesor zauważa, że jedynie część pacjentów zażywa regularnie przepisane leki, co samo w sobie jest dużo szerszym problemem.
Kto jest zagrożony chorobami sercowo-naczyniowymi oraz zawałem serca? W Polsce nadciśnienie tętnicze ma 11 mln osób, a 21 mln zaburzenia lipidowe (jak za duże stężenie cholesterolu we krwi). Na cukrzycę choruje 3 mln Polaków, a nadwagę ma trzech na pięciu. Ryzyko jest również większe w czasie infekcji, jak grypa.
– Infekcja układu oddechowego generuje większe ryzyko pęknięcia blaszki miażdżycowej, gdyż gorączka zwiększa ciśnienie tętnicze krwi, przyspiesza rytm serca i zwiększa zapotrzebowanie na tlen. W obu przypadkach – silnych emocji i infekcji – mechanizm jest podobny – opowiada w wywiadzie prof. Artur Mamcarz.
Nadużywanie alkoholu wśród kibiców
Alkohol, często pity w dużych ilościach w czasie oglądania zawodów sportowych, jest szkodliwy dla serca. Nie chodzi nawet o spożywanie go w dawkach śmiertelnych, choć jak zaznacza profesor, podczas Mistrzostw Europy w Polsce i Ukrainie (2012 rok) miał takie przypadki w szpitalu. Przestrzega przed nadużyciem alkoholu szczególnie osoby z miażdżycą, u których występuje nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemia i cukrzyca oraz tych, co przeszli już zawał serca lub inny incydent sercowo-naczyniowy. Nadużywanie alkoholu sprzyja też ryzyku udaru mózgu.
– Stres, silne emocje i alkohol to bardzo niekorzystna triada – podsumowuje w wywiadzie profesor.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Kibicom radzi, aby przed dużymi rozgrywkami sportowymi iść się zbadać i poddać badaniom kontrolnym. Na przykład zmierzyć sobie ciśnienie tętnicze i poziom cholesterolu we krwi, a potem skonsultować się z lekarzem, który doradzi, czy picie alkoholu będzie bezpieczne dla miłośnika sportu. Szczególnie warto to zrobić, jeśli już teraz ktoś w czasie Euro 2024 zauważa u siebie jakieś zmiany albo dolegliwości.