INNPoland_avatar

We Francji prowadzi Le Pen i rynek reaguje... zaskakującym optymizmem. Oto, dlaczego

Sebastian Luc-Lepianka

01 lipca 2024, 15:22 · 4 minuty czytania
We Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego i zwyciężyło w pierwszej turze głosowania przedterminowych wyborów. Ostateczną skalę zwycięstwa prawicy oszacujemy dopiero po drugiej turze, którą zaplanowano na 7 lipca. Już jednak zapoznaliśmy się z reakcją rynku finansowego i kursem euro, w tym jego pozycji względem złotego.


We Francji prowadzi Le Pen i rynek reaguje... zaskakującym optymizmem. Oto, dlaczego

Sebastian Luc-Lepianka
01 lipca 2024, 15:22 • 1 minuta czytania
We Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego i zwyciężyło w pierwszej turze głosowania przedterminowych wyborów. Ostateczną skalę zwycięstwa prawicy oszacujemy dopiero po drugiej turze, którą zaplanowano na 7 lipca. Już jednak zapoznaliśmy się z reakcją rynku finansowego i kursem euro, w tym jego pozycji względem złotego.
Pierwszą turę przedwczesnych wyborów parlamentarnych we Francji wygrywa Zjednoczenie Narodowe i rynek reaguje. Fot. Francois Lo Presti/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przedterminowe wybory we Francji zostały zarządzone przez prezydenta Emmanuela Macrona. To reakcja na spektakularną porażkę jego partii ze skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym pod wodzą Marine Le Pen, w wyborach do Parlamentu Europejskiego na początku czerwca.


Z sondażu exit poll wynika, że w pierwszej turze głosowania 30 czerwca Zjednoczenie Narodowe osiągnęło wynik na poziomie blisko 34 proc. Koalicja ugrupowań lewicowych uzyskała 29 proc., a centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona niecałe 22 proc.

Po pierwszej turze wyborów we Francji na wstrząśniętych rynkach finansowych nagle panuje optymizm, jak informują nas analitycy z Cinkciarz.pl. A w pierwszej reakcji euro zyskuje do głównych walut.

Optymizm po pierwszej turze wyborów we Francji

Skąd ten optymizm? Przede wszystkim inwestorzy cieszą się z malejącego prawdopodobieństwa, że ugrupowanie Marine Le Pen zagwarantuje sobie większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym.

Gdy trzy tygodnie temu prezydent Macron rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i ogłosił pierwsze w tym wieku przedterminowe wybory, na rynkach finansowych zapanował chaos.

Objęcie władzy przez skrajnie prawicowe ugrupowanie wedle analityków oznacza porzucenie dotychczasowego prorynkowego kursu i drastyczne pogorszenie się kondycji finansów Francji, które już teraz mają być nadwyrężone, a obligacje wyprzedawane.

– Rentowność dziesięcioletnich papierów skarbowych w stosunku do analogicznego długu Niemiec osiągnęła poziomy nienotowane od Europejskiego Kryzysu Zadłużeniowego i 2012 r. Główny francuski indeks giełdowy CAC40 obniżył się w trzy tygodnie o 7 proc. Euro znalazło się pod presją, a wraz z nim złoty. EUR/PLN poszybował przejściowo do 4,38 – tłumaczy Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl.

Prognozy analityków

Teraz inwestorzy oddychają z ulgą, że Zjednoczenie Narodowe nie ma prostej drogi do większości mandatów. Uzyskało ono wynik o 2 pkt proc. niższy, niż sugerowały to sondaże na ostatniej prostej przed niedzielnymi wyborami. Wedle symulacji, prawicowe Zjednoczenie Narodowe zdobędzie od 230 do 305 mandatów. Próg niezbędny do zagwarantowania sobie większości bezwzględnej to 289 głosów.  

Za to oczekiwania przekroczył obóz władzy prezydenta Macrona. Do tego duża frekwencja wyborcza sprawiła, że w drugiej turze w połowie okręgów o mandat będzie walczyć minimum trzech kandydatów.

– Jego osiągnięcie przez liderującą partię staje się mniej realne, pozostałe ugrupowania najprawdopodobniej zawierać będą sojusze i wycofywać swoich kandydatów, by zablokować drogę skrajnej prawicy do zbudowania większościowego gabinetu, w którym tekę premiera objąć miałby Jordan Bardella. Taki ruch już zapowiedział lider Nowego Frontu Ludowego Jean-Luc Melenchon. Prezydent Emmanuel Macron wezwał wszystkie frakcje demokratyczne do zbudowania przed drugą turą szerokiego sojuszu – prognozuje Bartosz Sawicki

Jak tłumaczy nam ekspert, w poniedziałkowy poranek na europejskich rynkach panuje optymizm wynikający ze spadku szans na ziszczenie się najczarniejszego w oczach inwestorów scenariusza. Prawdopodobny rząd mniejszościowy Bardella czekać będzie jednak trudna kohabitacja, a scena polityczna nie będzie stabilna. 

I mimo tego euro podrożało dziś 1 lipca, w relacji do franka czy dolara o ok. 0,5 proc. Francuskie obligacje również, a kontrakty na CAC40 podnoszą się o ok. 2,5 proc. Lekko zyskał też złoty, z kursem euro 4,30 zł.

– Rozładowywanie się napięcia na europejskich rynkach długu będzie wspierać wspinaczkę notowań EUR/USD. Korzystnie wpłynie również na siłę polskiej waluty i będzie sprzyjać spełnieniu się prognoz fintechu Cinkciarz.pl mówiących o powrocie EUR/PLN w drugiej połowie roku w okolice 4,25 – dodaje analityk.

Dolar i euro skręcają w prawo

– Na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo – takie słowa nasuwają się na usta, obserwując wydarzenia towarzyszące wyborom w największych światowych gospodarkach – komentuje Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

Ma on na myśli zarówno przedterminowe wybory we Francji, jak i echa ostatniej debaty Donalda Trumpa i Joe Bidena. Według obserwatorów wypowiedzi tego drugiego dotyczące gospodarki i imigracji były niezrozumiałe, a laur zwycięstwa w debacie przypadł Trumpowi. Na rynkach finansowych nie widać jeszcze z tego tytułu większych zawirowań, a dolar pozostaje mocny. Podobnie jak amerykańskie indeksy.

Zgodnie z popularnym giełdowym przysłowiem "kupuj plotki, sprzedawaj fakty", może się okazać, że po wyborach nastąpi pewien impas, który wymusi na obu stronach konieczność szukania koalicjantów do utworzenia rządu. Historycznie taka sytuacja miała pozytywny wpływ na rynki akcyjne, gdyż znacząco ograniczała ryzyko regulacyjne. W efekcie indeks CAC40 po wyborach może powrócić do swojego wzrostowego trendu, zwłaszcza że obecnie nie widać istotnych ryzyk biznesowych.Grzegorz Dróżdżanalityk Conotoxia Ltd

To na co analityk szczególnie zwraca uwagę, to brak konkretnych propozycji dotyczących przyszłości gospodarki z obu stron. W to miejsce usłyszeliśmy, zgodnie z oczekiwaniami, liczne oskarżenia i odniesienia do rządowych osiągnięć z przeszłości. Ekspert nie umie ocenić, jakie decyzje podejmą kandydaci. Za to zaznacza, że rynek łagodnie skłania się ku prognozom zwycięstwa Donalda Trumpa.

Z kolei sytuacja we Francji może utrzymać niepewność na rynku aż do początku nowego kwartału. Ekspert przedstawia nam scenariusz zdecydowanej wygranej Zjednoczenia Narodowego: presja na euro będzie się nasilać, a EUR/USD zmierzać może w kierunku kluczowej bariery 1,06.

– Tradycyjnie w trakcie epizodów politycznych kryzysów na Starym Kontynencie inwestorzy uciekać powinni do bezpiecznych, defensywnych walut, czyli franka i dolara – dodaje analityk.

Co oznacza wygrana prawicy we Francji?

W wyborach o miejsca w Zgromadzeniu Narodowym rywalizują cztery główne bloki:

  • Front Ludowy to koalicja partii lewicowych (w tym komunistów) i francuskich Zielonych. Powstała na początku tego miesiąca po zwołaniu przedterminowych wyborów przez prezydenta Emmanuela Macrona;
  • Partia prezydenta Macrona Renaissance, która jest częścią koalicji o nazwie Razem dla Republiki. Jest to sojusz centrowy, prounijny i pronatowski oraz proukraiński;
  • Republikanie, czyli centroprawica, słynąca m.in. z probiznesowych postulatów.
  • Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen.

Dr Jarosław Kuisz z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z naTemat powiedział, że po zwycięstwie prawicy Francja będzie przywiązywać mniejszą uwagę do spraw międzynarodowych.

– Francuzi o wiele mniej będą ważyć w sprawach międzynarodowych i europejskich – stwierdził. Dodał, że wprowadziłoby to chaos polityczno-medialny oraz ocean podziałów. Porównał to do sytuacji w Polsce 2015 roku.

Czytaj także: https://innpoland.pl/207026,prognozy-inflacji-w-polsce-w-lipcu