Mieszkańcy ponad 140 nieruchomości na terenie Poznania mają problem ze śmieciami. Władze miasta zmieniły interpretację przepisów i firmy wywozowe nie mają obowiązku opróżniać niektórych pojemników. Rodzi to problem z grasującymi szczurami, smrodem i powoduje, że mieszkańcy obawiają się zalęgnięcia robactwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Poznań mierzył się niedawno z falą krytyki po wydaniu 150 tys. zł na nowe logo miasta. Teraz sprawa jest być może poważniejsza niż wydawanie pieniędzy mieszkańców. Dotyczy znaczącej obniżki jakości życia osób zamieszkujących Osiedle nad Wartą. O sprawie pisze m.in. poznańska "Gazeta Wyborcza".
Przyczyną kolejnych problemów są zalegające na ulicach śmieci. Mieszkańcy domagają się reakcji władz miasta, ponieważ w oczy zagląda im strach związany z grasującymi szczurami, smrodem i potencjalnym zalęgnięciem się robactwa.
Co jest powodem poznańskich kłopotów ze śmieciami? Najdziwniejsze w całej sytuacji jest to, że nie zmieniło się nic, oprócz... interpretacji przepisów. To przez nią firmy odmawiają odbioru odpadków, a miasto niewiele może z tym zrobić.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Firmy odmawiają wywozu śmieci, a mieszkańcy żyją w smrodzie
Sprawa problemu z wywozem śmieci w Poznaniu jest o tyle nieoczywista, że od dłuższego czasu funkcjonuje tam jedna i ta sama firma zajmująca się gospodarowaniem odpadami. Przez osiemnaście lat nie było z nią problemu. Co w takim razie się zmieniło?
W jednym z przypadków chodzi o... wymiary śmieciarki. Pracownicy firmy wywożącej śmieci nie mogą pokonać zbyt stromego podjazdu przy ulicy Szyperskiej 13. Pojazd przejeżdża obok składowiska, alenie zabiera odpadów, co frustruje mieszkańców. – Sytuacja jest patowa. Nie wiemy, co robić, a toniemy w śmieciach – mówią.
Zmieniła się interpretacja przepisów i pojawił się problem z wywózką śmieci
Nagła zmiana po osiemnastu latach jest również związana z inną interpretacją przepisów. Firma Remondis oraz urzędnicy z Wydziału Gospodarki Komunalnej rozpoczęli prace nad zasadami wywózki śmieci i doszli do wniosku, że pracownicy firmy nie mogą sami przetransportowywać kubłów z odpadami z wielu hal garażowych.
Nie pozwalają na to względy BHP. Frima Remondis wyjaśniła, że pracownicy nie powinni wykonywać prac ręcznych transportowych w miejscach, gdzie występuje nachylenie podjazdu większe niż 8 proc.
Zmiana interpretacji przepisów objęła nie tylko mieszkańców przy ulicy Szyperskiej 13, ale także 140 innych nieruchomości, podaje poznańska "GW". Od nich również firmy śmieciowe nie chcą odbierać odpadów.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Władze Poznania szukają rozwiązania problemu
Śmierdzący problem w Poznaniu staje się coraz bardziej dotkliwy dla mieszkańców. Przykry zapach zaczyna być szczególnie nieprzyjemny teraz, kiedy temperatury są znacznie wyższe. Kierowniczka Oddziału Edukacji Ekologicznej Wydziału Gospodarki Komunalnej UMP – Monika Wańska, uzyskała porozumienie z połową zarządców. Władze Poznania zapewniają, że są coraz bliżej rozwiązania problemu.
Zarządcy Osiedla nad Wartą okazali się jednak szybsi od miasta. Zawarli umowę z dozorcami, że za dodatkową opłatą będą oni wyciągać pojemniki z odpadami i umieszczać przed budynkami.