Problem może być poważny, bo od samych temperatur możemy doznać udaru lub zawału serca. Przy egzotycznych wycieczkach albo górskich spacerach pojawia się również ryzyko urazów fizycznych. A chcąc ograniczać koszty wyjazdów, zapominamy czasem o podstawowym zabezpieczeniu i liczymy na ubezpieczenie z Narodowego Funduszu Zdrowia. A ono nie pokryje wszystkiego.
Paweł Skotnicki, ekspert ubezpieczeniowy, alarmuje, że turyści nie są świadomi faktu, że transport medyczny nie podlega ubezpieczeniu w ramach standardowych usług przysługujących z NFZ. To oznacza, że jeśli dojdzie do złamania czy innego poważnego urazu ciała, transport do polski karetką czy samolotem pokrywamy z własnej kieszeni.
– Mówimy o kosztach sięgających dziesiątek o ile nie setek tysięcy złotych. Każdego roku zdarzają się historie, że dochodzi do wypadków na wycieczkach wakacyjnych i bardzo poważnych dylematów jak pokryć rachunek za transport medyczny – wyjaśnia Paweł Skotnicki.
Problem jest najbardziej dotkliwy, gdy turyści decydują się przeżyć przygodę. Egzotyczne wycieczki do dalekich krajów potrafią być kosztowne, więc często oszczędzamy na dodatkowym ubezpieczeniu, co jest błędem. A czasem potrafi przytrafić się zwykły pech. Koszty transportu medycznego rosną w zależności od odległości i miejsca.
– Na koszt transportu medycznego ma wpływ wielkość samolotu lub karetki, ilość osób wracających tym pojazdem, ale i specyfika urazu, czy wystarczy standardowa karetka, czy samolot, czy jednak to musi być sprzęt jak np. na intensywnej terapii w szpitalu. Oczywiście najważniejsza jest tu także destynacja. Powrót z Europy będzie dużo tańszy niż z Afryki czy z Azji – mówi Paweł Skotnicki.
Najczęstsze urazy powodujące konieczność transportu medycznego to złamania nóg czy wstrząsy mózgu. Zdarzają się jednak także urazy wewnętrzne, otwarte złamania kończyn górnych czy wreszcie poważne zdarzenia nie wynikające z wypadków jak np. udary czy zawały serca.
– Rekordowa sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia, to było zdarzenie z Włoch, gdzie pan wracał do Polski ze specjalistycznym sprzętem z asystą medyczną. Turysta uległ wielu złamaniom i nie mógł być transportowany inaczej. Koszt? Prawie 130 tysięcy euro. Mieliśmy przykład pana, który uległ wypadkowi na skuterze w Tajlandii i tutaj też padały podobne kwoty, gdy konieczny był transport medyczny – opowiada ekspert ubezpieczeniowy.
Paweł Skotnicki dodaje, że zwykle osoby poszkodowane płacą za transport medyczny, ze swojej kieszeni zaciągając kredyt. Problem rozwiązałoby ubezpieczenie turystyczne, które w swoim zakresie ma pokrywanie kosztów transportu medycznego, ale na to wciąż decyduje się mała liczba turystów. Zdarzają się sytuacje, gdy konieczne są zbiórki charytatywne, by pokryć koszty transportu medycznego.
– Turyści jadący na egzotyczne wakacje poza Europę czy jadący na wakacje połączone z surwiwalem, czy bardziej ekstremalnymi atrakcjami powinni w koszty podróży włączyć ubezpieczenie turystyczne obejmujące transport medyczny obowiązkowo – przypomina Paweł Skotnicki.
Eksperci przestrzegają przed jeszcze jedną sytuacją – czasem transport medyczny jest konieczny, nawet gdy pacjent czuje się na tyle dobrze, by teoretycznie podróżować standardowym samolotem. Linie lotnicze mają prawo odmówić przyjęcia pasażera ze złamaną kończyną czy w kołnierzu ortopedycznym, jeżeli dochodzi do zagrożenia, że jego stan zdrowia będzie musiał spowodować np. lądowanie w innym miejscu niż port docelowy. Do tego osoba ze złamaniem i np. unieruchomioną nogą może zająć więcej niż jedno miejsce w samolocie.
– Linie rejsowe nie przyjmują na swój pokład pacjentów, którzy mogą spowodować międzylądowanie lub odwołanie lotu. Spotkałem się z sytuacją, gdy linie odmówiły przyjęcia na pokład człowieka ze złamanym odcinkiem szyjnym kręgosłupa. Taki pasażer musi lecieć w odpowiedniej pozycji, czego linie lotnicze nie mogły zapewnić – mówi Skotnicki.
Decydując się na wakacyjną przygodę, warto przede wszystkim mierzyć siły na zamiary. Jeśli mamy problemy zdrowotne albo ryzykujemy powikłania po niedawnym zabiegu, pamiętajmy, że nie zawsze spędzimy czas w kilkugwiazdkowych hotelach, które zapewnią nasze potrzeby. Pomyślmy też dobrze, czy przy naszej kondycji nadamy się np. na długie piesze trasy. Warto o ryzyku jakiejś dolegliwości wspomnieć np. pilotowi wycieczki.
Utajanie takich informacji jest jednym z najgorszych zwyczajów turystów, o jakich mówił w rozmowie z INNPoland profesjonalny pilot turystyczny.
Czytaj także: https://innpoland.pl/206933,ile-zarabia-pilot-wycieczek