W Sopocie zlokalizowano nielegalny warsztat samochodowy. Osoba, która go prowadziła, ma obowiązek uprzątnięcia terenu do poniedziałku 12 sierpnia. Ma przekazać również wszystkie odpady do specjalistów, zajmujących się utylizacją zanieczyszczeń takich jak m.in. smary, czy oleje. Proceder trwał od kilku tygodni na terenie należącym do kolei.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Straż Miejska namierzyła i zlikwidowała nielegalny warsztat samochodowy w Sopocie. Proceder miał miejsce przy ul. Kasztanowej na odcinku przy torach w punkcie znajdującym się niedaleko przystanku Sopot Wyścigi. Suma mandatów wypisanych przez funkcjonariuszy wyniosła kilka tysięcy złotych.
Osoba, która nielegalnie naprawiała samochody, trafiła już pod nadzór kolejnych służb. Jak informuje portal moto.trojmiasto.pl, sprawą zajęły się dodatkowo policja oraz inspektorat ochrony środowiska. Proceder wykryto we wtorek – 6 sierpnia.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Mechanik wylewał chemikalia prosto na ziemię
Właściciel nielegalnego warsztatu samochodowego złamał prawo nie tylko ze względu na to, że nie dysponował zgodą na prowadzenie działalności gospodarczej. Nie płacił również za wywóz śmieci i zanieczyszczał środowisko w absurdalny sposób, wylewając oleje samochodowe prosto na ziemię.
W czasie kontroli strażników miejskich okazało się, że pracujący tam mieszkaniec Gdańska nie posiada żadnej zgody na prowadzenie w tym miejscu działalności gospodarczej. Ponadto nie złożył on deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami, a powstałe w wyniku działalności śmieci nie były segregowane w odpowiedni sposób. Okazało się też, że wszelkiego rodzaju oleje były wylewane wprost na ziemię.
Strażnicy Miejscy, którzy namierzyli nielegalny warsztat samochodowy, stwierdzili, że proceder trwał od co najmniej kilku tygodni. Interwencja zakończyła się nałożeniem kilku mandatów. Suma wyniosła 4 tysiące złotych.
O sprawie poinformowano Policję i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska
Właściciel nielegalnego warsztatu z dużą dozą prawdopodobieństwa poniesie kolejne, dotkliwsze konsekwencje swojego działania. Portal moto.trojmiasto.pl zapytał o szczegółowe informacje na temat zdarzenia urzędników. Na pytania odpowiedziała rzeczniczka prezydent Sopotu – Izabela Heidrich.
Jak relacjonuje moto.trojmiasto.pl, sprawa została zgłoszona natychmiast do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a także Straży Ochrony Kolei w Gdańsku. Drugi podmiot został poinformowany ze względu na fakt, że proceder odbywał się na terenie należącym właśnie do kolei.
Poinformowaliśmy także policję i sprawdziliśmy wszystkie znajdujące się tam samochody pod kątem legalności. Żaden z nich nie figurował jako utracony, czyli kradziony.
Izabela Heidrich
rzeczniczka prezydent Sopotu/ źrodło: moto.trojmiasto.pl