W Szwajcarii przekraczanie przepisów przez kierowców jest surowo karane. Jeden z nich otrzymał wysoką grzywnę za nieutrzymywanie odpowiedniej odległości w trakcie jazdy lewym pasem na autostradzie. Na nic zdały się tłumaczenia dotyczące sportowego modelu samochodu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Poruszając się po polskich drogach, niemal na co dzień jesteśmy świadkami przekraczania przepisów przez kierowców. Wciąż panuje tzw. ciche przyzwolenie na agresywne poruszanie się po drogach. Dowodem są utarte powiedzenia takie jak: "lewy pas to nie kółko różańcowe", czy "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie".
To efekt braku przepisów surowo karzących kierowców dopuszczających się wykroczeń, a także braku sumiennego egzekwowania tych obecnych przez policję. W tym zakresie w naszym kraju jest szerokie pole do poprawy. Przykład można wziąć ze Szwajcarii.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Kierowca BMW "jechał na zderzaku" ponad 2 kilometry
Sąd Rejonowy w Zofingen zajął się sprawą, w której oskarżyciel publiczny zarzucił 58-letniemu kierowcy BMW 540d xDrive tzw. "jazdę na zderzaku". Zdarzenie miało miejsce w czwartek 23 marca 2023 roku na autostradzie A1 niedaleko Kölliken.
Osoba kierująca BMW poruszała się po lewym pasie tuż za pojazdem znajdującym się z przodu w małej odległości – ok. od 8 do 12 metrów. W taki sposób kierowca przejechał około 2,4 kilometry przy prędkości 110-120 km/h.
Sąd nałożył ponad 450 tys. zł kary na kierowcę BMW
Sąd Rejonowy w Zofingen zasądził, że kierowca BMW 540d xDrive jest winny zarzucanego czynu. Zadecydował o nałożeniu grzywny równej 50 stawek dziennych. Wartość jednej ustalono na poziomie 1970 franków – ok. 9 tys. złotych.
W przeliczeniu na polską walutę kara wyniosła ok. 450 tys. złotych. Wyznaczono ją na podstawie dochodów skazanego. W informacji podanej przez motoryzacja.interia.pl oznacza to, że skazany 58-latek musiał zarabiać rocznie 1,7 mln franków, czyli ok. 7,8 mln zł rocznie.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Kierowca złożył odwołanie. Tłumaczył, że to sportowe auto
Skazany kierowca okazał się prawnikiem. Zdecydował odwołać się od wyroku Sądu Rejonowego w Zofingen. Jednak zapis z kamery policjantów był precyzyjny. Linie nałożone na zapis wideo jasno wskazały, że doszło do naruszenia przepisów.
Kierowca BMW argumentował, że nie stworzył zagrożenia. Miał dobre hamulce w samochodzie. Sąd nie przyjął wytłumaczenia.
Zwrócił uwagę, że styl jazdy był po prostu niebezpieczny i uniemożliwiał szybką reakcję, która wedle prawa w Szwajcarii powinna trwać minimum jedną sekundę. Nawet gdy układ hamulcowy był wcześniej przygotowany do awaryjnego hamowania.