logo
Fot. Annie Spratt/Unsplash.com
Reklama.

Przyszłość polskiego rynku pracy już od jakiegoś czasu nie napawa optymizmem. To m.in. innymi ze względu na korzystną strukturę demograficzną, polska gospodarka rozwijała się tak szybko w latach 1989-2013 (to zjawisko nazywane jest dywidendą demograficzną). W ostatnich latach mierzymy się jednak z jej odwróceniem. 

Od 2013 roku liczba osób w wieku produkcyjnym maleje, a liczba emerytów rośnie. A proces ten w najbliższych latach w Polsce będzie przybierał na sile. I to szybciej niż w innych państwach Unii Europejskiej. 

Przy założeniu utrzymania obecnego wieku emerytalnego do 2035 r. z polskiego rynku pracy odejdzie 3,8 mln pracowników. Równocześnie prognozowany napływ nowych roczników wyniesie 1,7 mln osób.

Dr Paula Kukołowicz

kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE

Przemysł, edukacja i zdrowie

Odpływ pracowników najbardziej odczuje sektor edukacji. Zatrudnienie zmniejszy się tam o 29 proc. Braki wyniosą aż 360,9 tys. osób. W opiece zdrowotnej będzie pracowało o 23 proc. mniej osób niż teraz. To 256,6 tys. brakujących pracowników. 

W przemyśle różnica między liczbą osób opuszczających a wchodzących na rynek pracy wyniesie najwięcej – aż 400 tys. To o 11 proc. mniej niż teraz. 

– Szacujemy, że jedynie przez spadki liczby pracujących osób w przemyśle do 2035 r. wartość PKB będzie niższa o 6-8 proc. w porównaniu ze scenariuszem kontrfaktycznym, który zakłada dostęp do siły roboczej na niezmienionym poziomie – wskazuje dr Paula Kukołowicz.

Jedynie w informacji i komunikacji oraz zakwaterowaniu i gastronomii przewiduje się przyrost liczby pracowników - wyniesie kolejno 35,6 tys. i 31,9 tys. osób.

logo
Fot. Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Konsekwencje zmian demograficznych dla podaży pracy w Polsce”

Imigranci i emeryci do pracy

Co może nam pomóc? Działania, które mają szansę zmienić przyszłość polskiego rynku pracy to m.in. aktywizacja zawodowa osób obecnie nieaktywnych zawodowo, wdrażanie nowych technologii i wzrost wydajności pracy, a także wspieranie migracji. Ale to tez całkowicie nie rozwiąże problemu.

Z kolei podniesienie wieku emerytalnego Polaków jest mało prawdopodobne. Ten wynoszący 65 lat jest wysoki na tle średniej UE. A wiek emerytalny Polek – 60 lat – jest jednym z niższych. 

Kobiety w Polsce w przeciwieństwie do wielu innych państw kontynuują pracę zawodową po przejściu na emeryturę. Kończą ją średnio w wieku ponad 61 lat. Jednak przesunięcie ich wieku emerytalnego o 5 lat, zwiększyłoby liczbę dostępnych pracowników o 940 tys. rocznie.

Czytaj także:

Uznaje się, że migranci zagraniczni również mogą zrekompensować utratę pracowników. Ich napływ jest jednak trudny do przewidzenia. Prognozy GUS zakładają, że do 2035 roku przybędzie ich 139 tys., a Eurostat podaje, że będzie to 491 tys. osób.

Praca osób z niepełnosprawnościami

Polska ma również jedną z najwyższych w Europie luk w zatrudnieniu osób z niepełnosprawnościami. Zatrudnienie osób pełnosprawnych jest na poziomie 73,6 proc., z niepełnosprawnościami - 34,3 proc. Średnio w państwach UE ta dysproporcja jest dwa razy niższa.