Polscy producenci nawozów notują straty liczone w miliardach. Domagają się działania rządu, a także utworzenia regulacji przez Unię Europejską, które będą kontrolowały rynek. Prowadzą również rozmowy z rządem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jeszcze w sierpniu w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa spotkali się przedstawiciele Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego i sektora produkcji nawozów w Polsce z zarządem resortu. Reprezentantami strony rządowej byli: minister Czesław Siekierski i wiceministrowie Michał Kołodziejczak oraz Adam Nowak.
W trakcie spotkania poruszono zagadnienia związane z rosnącym natężeniem importu nawozów z Rosji i Białorusi. Przedstawiciele branży wskazali, że w trakcie roku napływ dostaw zza wschodniej granicy wzrósł dwukrotnie. W sezonie 2022/2023 udział importu z Rosji i Białorusi osiągnął aż 56 proc.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Polska Izba Przemysłu Chemicznego przestrzega
Przedstawiciele Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego przestrzegali przed dalszym wzrostem importu. Ostrzegali, że może to: "doprowadzić do wyparcia z rynku polskich producentów i powtórzenie się wariantu irlandzkiego, w którym, po zlikwidowaniu własnej produkcji, nastąpił znaczący wzrost cen nawozów".
W odpowiedzi minister Czesław Siekierski stwierdził, że "istotne jest ustalenie najważniejszych zadań, które należą do resortu rolnictwa, ponieważ sektor produkcji nawozów leży w kompetencjach wielu resortów".
Minister Czesław Siekierski podkreślał również, że należy zorganizować kolejne spotkanie w gronie poszerzonym o przedstawicieli pozostałych resortów, którzy dysponują kompetencjami, umożliwiającymi wdrożenie rozwiązań proponowanych przez branżę.
Minister Czesław Siekierski powiedział też, że jest to dobra okazja do dyskusji na temat problemów branży, a także zgłaszania przez nią postulatów. Powodem były rozpoczynające się prace dotyczące nowelizacji ustawy o nawozach i nawożeniu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju.
Polscy producenci tracą na imporcie nawozów z Rosji i Białorusi
Wymagająca sytuacja rynkowa uderza w Grupę Azoty. We wrześniowym komunikacie spółka wskazała, że to właśnie import nawozów z Rosji i Białorusi jest jednym z głównych czynników wpływających negatywnie na wyniki Grupy.
Drugą przyczyną jest brak realizacji efektywnych działań naprawczych oraz dostosowawczych, zauważalny od 2022 roku, a także częściowo w I kwartale bieżącego roku. W komunikacie podkreślono, że: "w przypadku producentów nawozów I kwartał jest kluczowy dla wyników całego roku".
Polskie spółki notują straty
Do największych producentów nawozów w Polsce zaliczają się Grupa Azoty i Anwil (Grupa Orlen). Grupa Azoty zanotowała 748 mln zł straty netto w pierwszym półroczu 2024 roku. Natomiast przychody w pierwszych sześciu miesiącach 2024 roku wyniosły 6,74 mld zł.
Strata netto Grupy Azoty była niższa o ponad 300 mln zł w porównaniu do straty w analogicznym okresie w 2023 roku. Wtedy wyniosła 1,09 mld zł. Wiceprezes Grupy Azoty, cytowany w komunikacie, stwierdził, że: "skala importu i bardzo niekorzystny wpływ na konkurencyjność europejskich producentów powodują, że jest to kwestia, która wymaga wsparcia na poziomie regulacyjnym Unii Europejskiej".