Obniżamy wartość dzieła, kiedy nie stoi za nim ludzki twórca. Zjawisko doczekało się nawet swojej nazwy, to tzw. efekt dehumanizacji sztuki. Potwierdza go badanie Justina Salera i Edwarda A. Wassermana z 2021 roku. Czy jest ono jedynie momentem przejściowym wynikającym z etapu adaptacji rozwiązań AI do każdej sfery naszego życia?
Niektórzy przekonują, że sztuczna inteligencja nie tyle twórcę wyręcza, co usprawnia jego pracę, inspiruje i przyspiesza cały proces. Tego zdania są m.in. organizatorzy pierwszego w Polsce Konkursu Literackiego AI. Nabór prac trwa.
O tym, co może powstać we współpracy człowieka i sztucznej inteligencji, rozmawiamy z Anną Zborowską, członkinią konkursowego jury, dziennikarką, autorką opowiadań, edukatorką z zakresu generatywnej sztucznej inteligencji i kreatorką wideo AI (GetCreativeAI.com).
Marta Zinkiewicz: Wiele osób odrzuca pracę, która powstała przy pomocy AI. To "ujmuje artyście".
Anna Zborowska: Praca twórcza przechodzi transformację. Można się oczywiście obrazić na AI i wszystko, co powstaje z jej udziałem od razu to odrzucać, albo takiej współpracy się nauczyć. Ja widzę w tym szansę i nieograniczone możliwości.
Sama piszesz z użyciem narzędzi AI?
Używam go jako wsparcie w procesie kreatywnym. Mam duży komfort mówienia o tym, bo pisałam i wygrywałam konkursy literackie też przed pojawieniem się ChataGPT. Jako autorka zobaczyłam ogromny potencjał narzędzi AI. Koledzy po fachu boją się, uważają, że korzystanie z nich jest niesprawiedliwe. Latami uczymy się pisać kreatywnie, konstruować fabułę, poszerzać swoje słownictwo, a później powstaje model językowy i naszą pracę podrabia w kilka sekund.
Trudno się nie zdenerwować.
Tak, ale pytanie o to, czy pisania można się nauczyć, czy może jest to coś wrodzonego, to odwieczny dylemat i temat do dyskusji. Wielu pisarzy podkreśla, że bliższa jest im druga idea. Że każdy może pisać, ale należy w to włożyć dużo pracy. Dlatego wydaje mi się, że konkurs sprzyja takiemu poglądowi. Skoro pisania można się nauczyć, to współpraca z AI może ten proces przyspieszyć i pozwolić na odkrycie nowych metod.
Ale też można łatwo dać się wyręczyć.
Uważam, że aby dobrze pisać, potrzebna jest zarówno umiejętność warsztatowa, ale i pewna intuicja. Dlatego to tak złożona kompetencja. Stworzenie dobrego dzieła literackiego nie jest proste, a sztuczna inteligencja wcale tak dobrze sobie z tym nie radzi. To trochę jak z opowiadaniami. Czasem ktoś, kto nie ma wielkich umiejętności i nie napisałby np. powieści, stworzy dobre opowiadanie, bo to krótka forma, mająca określone ramy. Raz może się udać. Tak samo jest z AI, może trafić. Ale twórca współpracujący ze sztuczną inteligencją musi wiedzieć, co robi. Musi mieć tę intuicję, żeby zweryfikować, czy to, co chatbot wygenerował, jest dobre czy nie. Nie będę ukrywała, jestem entuzjastką takich rozwiązań.
W jaki sposób współpracujesz z AI przy pisaniu?
Testowałam model językowy pod względem różnych stylów moich ulubionych pisarzy, to m.in. francuski dramaturg i autor książek Éric-Emmanuel Schmitt, znany jest głównie z "Oskara i pani Róży". Co ciekawe, zasilałam model jego opowiadaniami, charakteryzowałam styl, ale to nie wychodziło. Jednak prostota stylu Schmitta jest zarazem siłą, ale i bolączką, bo model nie potrafił go naśladować. Ale jak już próbowałam na przykład z Vladimirem Nabokovem, którego styl jest z kolei bardzo charakterystyczny, model poradził sobie dużo lepiej. 90 proc. tekstu i tak do niczego się nie nadawało, ale zdarzały się pojedyncze zdania, które były prawdziwymi perełkami. Zapytałam model, dlaczego tak się dzieje, że Vladimira Nabokova tak dobrze naśladuje, mimo że to pisarz dużo bardziej skomplikowany.
Dlaczego?
Pojawiło się dużo opracowań naukowych na ten temat, badacze rozkładali jego styl na czynniki pierwsze. Model mógł się tego wszystkiego nauczyć. Dlatego wierzę, że to narzędzie, które usprawnia pracę. Moim zdaniem nie ma pisarza, który nigdy nie wszedł na stronę Słownik Synonimów i nie szukał słowa zastępczego. Tak i AI pomoże znaleźć odpowiednią frazę, słowo, pomysł. To dzieje się dziś, ale z pomocą drugiej osoby, redaktora, a równie dobrze może to być sztuczna inteligencja.
Skąd będziecie wiedzieć, czy nadesłana praca nie powstała w całości dzięki AI i żadnej współpracy z człowiekiem tam nie było?
Ale my takie prace chętnie przyjmiemy. Pytanie, czy to będzie dobra praca. W to wątpię. Poprzeczka dla pisarzy jest zawieszona naprawdę wysoko. Chyba że ktoś jest tak biegły w korzystaniu w narzędzi AI, że jednym promptem jest w stanie wygenerować niezwykłe dzieło literackie. To my to chcemy docenić. A jak ktoś da prosty prompt to raczej nie działa to tak, że wylosuje mu się arcydzieło. I wręcz odwrotnie, jeśli ktoś wyśle swoje opowiadanie dodając tylko jedno zdanie z ChataGPT, to nie spełni założeń naszego konkursu.
Jeśli jeden prompt niewiele zdziała, to jak wygenerować coś wartościowego?
Podam przykład mojego znajomego. Wysłał mi kiedyś swoje opowiadanie, które napisał z Claudem AI. To był krótki tekst na trzy strony. Mężczyzna był pseudokibicem, robił zadymy na stadionie i w efekcie musiał odrobić prace społeczne w szpitalu. Nawiązał tam relację z dziewczynką, która umiera, a on przechodzi przemianę. Fabularnie może i nie jest to bardzo wyszukana czy oryginalna historia, ale była napisana w tak lekki sposób, postacie były bardzo dobrze rozpisane. Mój znajomy osiągnął taki rezultat, bo ciągle poprawiał chatbota – fragment po fragmencie. Podawał przykłady, korygował, dzielił się swoimi pomysłami. Finalnie na gotowym tekście wprowadził już sam kilka poprawek. To naprawdę dobrze się czytało. I właśnie tak widzę ten idealny tekst, wysłany do nas na konkurs.
W jaki sposób można przedstawić wam proces powstawania takiego tekstu?
Można to zrobić w dokumencie tekstowym, wyjaśnić sposób rozumowania, pokazać prompty. Można wkleić link do konwersacji z chatbotem – w niektórych modelach jest to możliwe. Im dokładniejsza będzie dokumentacja, tym lepiej, bo liczy się dla nas wartość edukacyjna i badawcza.
Z jaką reakcją się spotykacie?
Bywa różnie. Konkurs wywołał też kontrowersje. Mimo że podkreślamy, że zależy nam na etycznym wykorzystaniu narzędzi, AI nadal budzi sprzeciw. Jeden z uniwersytetów wypowiedział nam patronat po tym, z jaką krytyką spotkała się ich decyzja. Wielu potencjalnych patronów wahało się, pisali o strachu przed reakcją. Z kolei ludzie z branży związanej z AI wspierają nasz pomysł. Rozmawiałam z prof. Andrzejem Draganem o naszym konkursie przy okazji jego spotkania autorskiego, bardzo pozytywnie zareagował. Mówił, że właściwie już słyszał o konkursie. Ale widzę, jak ludzie są spolaryzowani, boją się technologii. Myślą, że to oszustwo, a sami autorzy są zagrożeni. Rozumiem ich emocje.