Jego profil na platformie X śledzi 18,6 tys. obserwatorów. Nie podaje swojej prawdziwej tożsamości, za to nie kryje się z tym, ile zarabia i dzieli się ze światem swoją wiedzą o finansach.
"Przy obecnym (kwiecień 2024) miesięcznym dochodzie w wysokości 18 700 zł netto (ja: 13 000 zł, Żona: 5 700 zł) oszczędzamy od 40 proc. do 60 proc. tej kwoty miesięcznie" – czytam wpis Ojca z Klasy Średniej.
A co, jeśli moje zarobki są znacznie niższe i jestem na początku drogi zawodowej? Co jeśli nawet nie wiem, jak zacząć?
Te pytania zadaje sobie wielu z nas. Ja – pokolenie Z – zadałam je Ojcu z Klasy Średniej.
*****
Marta Zinkiewicz, INNPoland: A czym jest dla ciebie bezpieczeństwo finansowe?
Ojciec z Klasy Średniej: To przede wszystkim zabezpieczenie siebie i swojej rodziny na czasy, kiedy będziemy mieć mniej pieniędzy. Na przykład na moment, gdy jedna osoba straci pracę czy pojawi się choroba, która będzie wymagała większych nakładów finansowych. Nawet jeśli nic takiego się nie wydarzy, to odłożone pieniądze będą pracować na siebie. Dla mnie bezpieczeństwo finansowe to podstawa.
Jak wiem, że o nie zadbałem, to mogę podejmować decyzje, których pewnie bym nie podjął, gdybym żył z miesiąca na miesiąc. Mam większą elastyczność w pracy. Jeśli coś się wydarzy, mogę poświęcić czas na szukanie nowej.
Działasz z poczucia misji czy pasji?
Od wielu lat na własny użytek prowadzę zestawienia kosztów oraz przychodów naszej rodziny. W zautomatyzowanych plikach excelowych, co miesiąc podsumowuje nasze finanse, co pomaga nam w kontroli domowego budżetu i w optymalnym wykorzystaniu naszych dochodów i oszczędności. Zawsze chciałem czuć bezpieczeństwo finansowe – nawet jak nie zarabiałem wiele, a właśnie przy niskich zarobkach, kontrola finansów była dla mnie kluczowa – nawet dużo bardziej niż obecnie, kiedy zarabiam znacznie więcej. Z czasem chciałem podzielić się tym, co robię dla siebie i pomyślałem, że może to być na tyle wartościowe, że warto o tym zacząć pisać w social mediach. Od lat pracuję też w branży finansowej, obecnie w międzynarodowej korporacji w obszarze Finansów i SAPa.
Oszczędzanie to styl życia?
Tak jak i wydawanie. Z tego co obserwuję, wielu osobom jest ono bliższe. Ja wolę to wypośrodkować. Na platformie X czy Instagramie, gdzie działam, często pojawiają się dyskusje, w których ludzie mylnie zakładają, że moje podejście do życia to ciągłe oszczędzanie. Zupełnie tak nie jest. Najważniejsze jest zdroworozsądkowe podejście, żeby nie wydawać pieniędzy bez sensu. I tu nie ma znaczenia, kto ile zarabia.
Nawet odłożenie w każdym miesiącu 100 zł po roku daje kwotę, która może stanowić bufor bezpieczeństwa. Sam tak zaczynałem. Jednak u podstaw bezpieczeństwa w życiu leży zwiększanie zarobków. To jest kluczowe, bo koszty życia zawsze będą rosły, a więcej pieniędzy to większe możliwości oszczędzania, inwestowania.
Inwestowanie nie jest takie proste…
Dziś mamy dostęp do wielu kursów i narzędzi edukacyjnych, które ułatwiają rozpoczęcie inwestowania. Nawet narzędzia AI, jak ChatGPT, mogą pomóc w edukacji finansowej i poprowadzić za rękę w pierwszych krokach. Jest też sporo ciekawych kanałów na YouTube oraz profili na X, od których wiele można się nauczyć. Początkujące osoby także znajdą tam coś dla siebie.
Od czego zacząć? Trzeba mieć jakiś cel, strategię?
Warto zacząć od prześledzenia swoich wydatków i sprawdzenia, na co idą nasze pieniądze. Zakładam, że wielu znajdzie coś, z czego mogłoby zrezygnować. Alkohol, używki, lotto, na to statystyczni Polacy wydają dużo. Albo subskrypcje, z których prawie nie korzystamy. Możemy sprawdzić, czy nie ma lepszej oferty abonamentu niż ten, który płacimy. To są banalne kwestie, ale z takich niewielkich rezygnacji może się uzbierać 100 czy 200 zł miesięcznie i to może być właśnie ten pierwszy krok. Kluczowa jest zmiana mentalności i przestawienie się z trybu wydawania na tryb gdzie oprócz wydawania będziemy także oszczędzać i inwestować.
I co zrobić z tymi pieniędzmi?
Możemy zrobić tak, żeby zaczęły dla nas pracować. Jednak jeśli na początku przeznaczamy jakąś kwotę na inwestycję, to musimy pamiętać, żeby robić to jak najtaniej. Koszty w inwestowaniu to bardzo istotny czynnik, który wpływa na końcowy rezultat.
Bo z tym musi wiązać się inwestycja?
Nie zawsze, dlatego na początek zawsze polecam proste i tanie rozwiązania jak obligacje skarbowe. Można je wykupić już za 100 zł – to minimalna wartość inwestycji. Ale są też tanie konta maklerskie, Jednym z najtańszych rozwiązań jest rachunek maklerski w XTB, który oferuje inwestowanie bezprowizyjne do obrotu 100 tys. euro miesięcznie. Jest to szczególnie dobre rozwiązanie dla osób, które inwestują co miesiąc niewielkie kwoty. W innych domach maklerskich, jak np. BOSSA, również znajdziemy niskie prowizje i dużo możliwości inwestycyjnych. W tym wszystkim chodzi o to, żeby inwestowanie było tanie i proste.
Obligacje skarbu państwa, domy maklerskie. Te nazwy na początku mogą odstraszać… Jaki jest próg wejścia do inwestowania?
To tylko tak strasznie brzmi. Obligacje Skarbu Państwa są uznawane za jedną z najbezpieczniejszych form inwestowania. Jak działają? Mówiąc wprost: pożyczamy państwu pieniądze, które płaci nam za to odsetki. Obligacje są oczywiście różne – dziesięcioletnie, czteroletnie.
Jeżeli kupujemy obligację czteroletnią, to znaczy, że oddajemy pieniądze państwu na cztery lata. Państwo nam przez ten okres płaci odsetki, a po czterech latach obligacja jest wykupywana. Więc wraca do nas początkowa kwota inwestycji wraz z odsetkami. To stosunkowo bezpieczna forma inwestowania, ponieważ obligacje są zabezpieczone przez państwo. Ich ryzyko jest niskie, choć warto pamiętać o wpływie inflacji i zmianach w oprocentowaniu. To jeden z najlepszych sposobów na inwestycje dla osób szukających bezpiecznych i dobrych rozwiązań.
Ale nie jedyny?
Nie, drugim dobrym sposobem na początek są wysoko oprocentowane lokaty czy konta oszczędnościowe. Obligacje mają jednak nad nimi przewagę, bo możemy kupować takie, które są indeksowane inflacją. To znaczy, że jeżeli inflacja rośnie, to nasze oprocentowanie też. Jeśli chodzi o konta maklerskie czy o giełdę, to też istnieją bardzo proste rozwiązania dla początkujących – np. plany inwestycyjne w XTB, o którym wspominałem. Zamiast szukać konkretnych akcji czy firm, w które chcemy zainwestować, możemy na przykład kupić jednostki uczestnictwa w funduszu ETF.
Co to?
Fundusz, który jest odzwierciedleniem indeksu lub sektora i skupia bardzo wiele firm z danego państwa, branży lub odzwierciedla światowe indeksy giełdowe. Czyli jak gospodarka światowa się rozwija, to indeksy światowe też wzrastają. Historycznie indeksy giełdowe przynosiły zyski w długim terminie, choć oczywiście nie ma gwarancji, że tak będzie zawsze. ETF-y pozwalają na szeroką dywersyfikację, co zmniejsza ryzyko w porównaniu do inwestowania w pojedyncze spółki.
A emerytury? Jak o nie zadbać? Dziś coraz więcej młodych osób nie wierzy, że w ogóle dostaną coś "na starość".
Im wcześniej zaczniemy o tym myśleć, tym lepiej. To główna i podstawowa zasada. I to prawda, że zmiany demograficzne, które zachodzą w kraju, spowodują, że system emerytalny, który mamy dziś, może być tak bardzo niewydolny, że emerytury, które będą otrzymywali obecni trzydziestolatkowie, mogą być bardzo, bardzo niskie. Mówi się, że to może być około 30 proc. ostatniego wynagrodzenia.
Dlatego powinniśmy sami skupić się na oszczędzaniu. Bardzo polecam inwestowanie emerytalne przez IKE czy IKZE. To indywidualne konta emerytalne, które dają swego rodzaju optymalizację podatkową, i pozwalają uchronić się przed podatkiem Belki, który wynosi 19 proc. W przypadku IKE możemy tego podatku uniknąć przy wypłacie. Oczywiście przy pewnych warunkach, ale zakładam, że jak ktoś inwestuje pod kątem emerytury, to spełni je bez problemu.
A IKZE? Czym się różni od IKE?
Działa podobnie, ale w przypadku konta IKZE możemy odliczać od podatku wpłaty roczne i przy wypłacie płacimy 10 proc. podatku od środków. To rozwiązanie polecam osobom zarabiającym więcej, które wpadają w drugi próg podatkowy i szukają możliwości odliczeń od podatku.
Dla wielu młodych osób emerytura to bardzo odległa wizja. Kiedy najlepiej się tym zainteresować?
Osoba, która zacznie oszczędzać w wieku 40 lat, będzie miała trudniejsze zadanie niż ta, która zaczęła w wieku 20 lat. Im wcześniej zaczniemy, tym łatwiej osiągnąć wysoki kapitał na emeryturę. Oszczędzanie na emeryturę jest moim głównym celem. Chcę czuć komfort, bezpieczeństwo i być niezależny od systemu emerytalnego. Jeśli zachoruję, nie chcę czekać pół roku w kolejce do lekarza, chcę móc pójść prywatnie. Zamiast siedzieć w domu i liczyć każdy grosz, chcę podróżować.
Uważasz, że nie ma co liczyć na emeryturę z ZUS-u za 20-30 lat?
Znajdujemy się w trudnej sytuacji demograficznej i nic nie wskazuje na to, że się zmieni. Zdecydowanie czeka nas reforma systemu – prawdopodobnie będzie wiązało się to z podwyższeniem wieku emerytalnego czy innymi zmianami, które dotkną wielu osób.
Ludzie przede wszystkim sami powinni zatroszczyć się o swoją przyszłość, a edukacji w tym zakresie brakuje. Nadal zbyt mało osób uczestniczy w PPK, którego wprowadzenie było świetnym rozwiązaniem. Co do mojego podejścia do systemu, nie patrzę na polityków, na kondycję systemu emerytalnego. Zakładam najgorszy scenariusz i od lat odkładam sam.
Pieniądze dają szczęście?
Brak pieniędzy może ograniczać nasze wybory. Mając więcej środków, możemy sobie pozwolić na lepszą opiekę zdrowotną czy prywatne rozwiązania finansowe, co daje większą elastyczność i poczucie bezpieczeństwa. Bliska jest mi koncepcja F.I.R.E. (Financial Independence, Retire Early – Niezależność finansowa, wcześniejsza emerytura). I faktycznie moim celem jest wcześniejsza emerytura. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie takie proste dla tych, którzy pracują na etacie – czyli też dla mnie. Ktoś musiałby mieć bardzo wysokie dochody i bardzo niskie koszty, żeby w wieku 40 czy nawet 50 lat przejść na emeryturę.
Dziś oszczędzam ok. 50 proc. swojego przychodu. I nadal daleko mi do możliwości całkowitego zrezygnowania z pracy, ale chciałbym w pewnym wieku móc przejść na pół etatu. Jednak nie za wszelką cenę. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, a nie odmawianie sobie wszystkiego, żeby tylko odłożyć kolejne kilkadziesiąt złotych.