
SignalGate, jak nazwano najnowszy skandal administracji Trumpa, doprowadził do rekordowego wzrostu popularności aplikacji Signal. Liczba pobrań w Stanach Zjednoczonych podwoiła się, w Jemenie wzrosła o 42 proc., a globalnie o 28 proc. To największy wzrost w historii Signala.
Aplikacja jest powszechnie uważana za jedno z najbezpieczniejszych narzędzi do szyfrowanej komunikacji.
Obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego USA
Wszystko zaczęło się, gdy ujawniono, że kluczowi członkowie administracji Trumpa, w tym wiceprezydent JD Vance, sekretarz obrony Pete Hegseth oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz, używali grupowego czatu na Signal do omawiania planowanego ataku na rebeliantów Huti w Jemenie.
Do grupy przez pomyłkę został dodany redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg, który opublikował treść rozmów.
Opublikowane zrzuty ekranu wskazują, że urzędnicy korzystali z funkcji automatycznego usuwania wiadomości, co może stanowić naruszenie amerykańskich przepisów dotyczących przechowywania dokumentów rządowych.
Wzbudziło to poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego i praktyk komunikacyjnych administracji Trumpa, a sama sprawa SignalGate trafiła pod lupę amerykańskich organów ścigania.
Wzrost popularności szyfrowanej komunikacji
Cała komunikacja w aplikacji Signal jest szyfrowana. Oznacza to, że tylko uczestnicy konwersacji mogą zobaczyć wiadomości. Nawet osoby pracujące w Signal nie mają do nich dostępu.
Jun Harada, szef ds. rozwoju i partnerstw Signal, podkreśla, że mimo negatywnego kontekstu skandalu, wzrost świadomości o Signal jest dla aplikacji korzystny. "To moment przełomowy dla szyfrowanej komunikacji w USA i na świecie" – mówi Harada.