
Choć to śmierć papieża Franciszka i konklawe skupiają główną uwagę mediów ze względu na przyszłość papieskiego tronu, Watykan mierzy się też z dużo bardziej przyziemnym problemem – pieniędzmi. Kościół katolicki od lat boryka się z deficytem budżetowym, a reformy zapoczątkowane przez papieża Franciszka – zamiast strukturalnej zmiany – przyniosły jedynie kosmetyczne cięcia. "To przycinanie budżetu na katering Titanica" – komentowano.
Władze Kościoła przygotowują się do wybrania nowego papieża.
Nie jest to jednak jedyne wyzwanie, przed którym stoją. Już w momencie gdy Franciszek przejmował tron po abdykacji jego poprzednika – Benedykta XVI, Kościół borykał się z problemami finansowymi. Wprowadzone przez niego reformy nie zdołały zażegnać tego problemu.
Na chwilę przed tym, jak papież trafił w lutym do szpitala, zarządził utworzenie specjalnej komisji odpowiedzialnej za zbieranie darowizn na Kościół. Ostatni raport finansowy opublikowany przez Watykan w 2022 roku wskazywał na deficyt rzędu ok. 45 milionów euro.
Zaledwie 600 mln euro
"Instytucje Stolicy Apostolskiej mają wiele do nauczenia się od solidarności dobrych rodzin. Podobnie jak w tych rodzinach ci, którzy cieszą się dobrą sytuacją ekonomiczną, przychodzą z pomocą najbardziej potrzebującym członkom, tak ciała z nadwyżką powinny pomagać w pokrywaniu ogólnego deficytu" – pisał Franciszek w liście do Kolegium Kardynałów z 20 czerwca ubiegłego roku.
W nim papież zaznaczył, że kwestie finansów Watykanu były jednym z najważniejszych tematów podejmowanych przez kongregację jeszcze przed konklawe w 2013.
Po objęciu urzędu Franciszek próbował wprowadzić reformy mające na celu ograniczenie wydatków Kościoła. Wśród nich miało być m.in. obcięcie płac dla pracowników oraz zrezygnowanie z dotacji na mieszkania w Watykanie dla duchownych.
Spotkał się jednak z jednoznacznym sprzeciwem kardynałów.
Choć od 2021 udało mu się trzykrotnie obciąć płace najwyższych duchownych kościoła, zmiany wprowadzane przez papieża Franciszka miały raczej charakter symboliczny. Jeden z pracowników Watykanu, cytowany przez Eda Condona, redaktora naczelnego katolickiego portalu "The Pillar", nazwał je "przycinaniem budżetu na katering Titanica".
Władze Kościoła, jak na rangę tej instytucji, musiały borykać się z zaskakująco przyziemnymi problemami. Te dotyczyły deficytu w funduszu płacowym i wieku emerytalnego pracowników Kościoła.
Audyt przeprowadzony w 2016 roku odnotował deficyt na pensje pracowników Kościoła w wysokości 900 mln euro. Wówczas Watykan nazwał je "alarmistycznymi", dodając, że według wyliczeń kościoła wynosi on "zaledwie 600 mln euro".
Władze kościoła nie zgodziły się również na podniesienie wieku emerytalnego.
Co powstrzymuje darowizny?
Projekty reform finansowych są stale odrzucane przez najważniejszych przedstawicieli Kościoła. Oprócz cięć w pensjach i podwyższenia wieku emerytalnego pojawił się również projekt wynajmowania nieruchomości Kościoła. Ten ma bowiem pokaźne portfolio ok. 5 tys. budynków, z których zaledwie jedna piąta generuje jakikolwiek przychód.
Kościół wierzy, że darowizny poprawią jego sytuację. Potwierdza to również utworzenie przez specjalnej komisji, co było jedną z ostatnich decyzji papieża Franciszka.
Jednak do przekazywania kościołowi katolickiemu pieniędzy zniechęcają liczne skandale i kontrowersje z duchownymi w roli głównej.
Mowa tutaj oczywiście o aferach dotyczących przemocy seksualnej wobec nieletnich, będących największą plamą wizerunkową kościoła katolickiego, ale nie tylko.
W 2018 media pisały o inwestycji Watykanu na kwotę 350 mln euro na zakup nieruchomości w Londynie. Władze Kościoła stwierdziły później, że pośrednik działał na szkodę Watykanu, sztucznie zawyżając kwotę budynku.
Sytuacja dolała jedynie oleju do ognia zarzutów wobec kościoła o nazbyt wystawne życie duchownych.
Skarby Watykanu
Co jeszcze może zrobić Kościół w tej sytuacji?
Może sięgnąć głębiej do kieszeni. Bank Watykański posiada w końcu rezerwy złota przechowywane w Rezerwie Federalnej USA. Są one szacowane na 20 mln dol. Ta sama instytucja zarządza również aktywami ponad 17 tys. klientów o wartości 64 mld dol.
Muzeum Watykańskie posiada zasoby wyceniane na 15 mld euro. Do tego może liczyć na solidne fundusze generowane przez turystów. Blisko 5 mln osób co roku ogląda skarby zebrane przez wieki. Przy cenie ok. 25 euro od osoby Muzeum stanowi jedno z największych źródeł przychodu Watykanu.
Watykan szybko więc nie zbankrutuje. Pozostaje jedynie pytanie jak następca papieża Franciszka będzie próbował przeciwdziałać problemom finansowym Kościoła. Kardynałowie z całego świata już w przyszłym miesiącu zjadą do Watykanu, żeby wybrać swojego nowego przywódcę.
