
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że zeszyty egzaminacyjne odejdą w zapomnienie razem z kalkulatorami na baterie i encyklopediami w twardej oprawie. Dziś jednak te papierowe relikty przeżywają swój niespodziewany renesans w USA i stanowią broń w walce z rosnącą falą akademickich nadużyć opartych na ChatGPT.
Gdy obecni absolwenci uczelni rozpoczynali swoje studia, ChatGPT jeszcze nie istniał. Napisanie prac semestralnych, linijek kodów czy wypracowań o literaturze wymagało autorskiego podejścia i wytężenia umysłu.
Ale dziś – dzięki generatywnej AI – można pominąć większość intelektualnego wysiłku, co studenci robią coraz częściej.
Sztuczna inteligencja stała się najpotężniejszą maszyną do ściągania, jaką kiedykolwiek wymyślono – i na tyle skuteczną, że część wykładowców po prostu przestała wierzyć, że czyta prace napisane przez ludzi.
W pracach coraz częściej pojawiają się cytaty, które nigdy nie padły z ust znanych filozofów lub powoływanie się na nieistniejące badania.
Powrót, którego nikt się nie spodziewał
Amerykańscy wykładowcy znaleźli sposób na walkę z tym cyfrowym przeciwnikiem.
W USA zaobserwowano niedawny wzrost popularności tzw. blue books (niebieskich książek). To forma zeszytu najczęściej z niebieską okładką, w którym uczniowie najczęściej piszą eseje i odpowiadają na pytania.
Te niepozorne, zszywane broszury z niebieską okładką to dziś cenny sojusznik w walce z cyfrowymi oszustwami.
Producentem większości z nich jest firma Roaring Spring Paper Products z Pensylwanii – rodzinne przedsiębiorstwo z ponad 100-letnią historią, które znów przeżywa boom.
Jak pisze The Wall Street Journal, na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley sprzedaż niebieskich zeszytów wzrosła w ciągu dwóch lat aż o 80 proc. W Teksasie i na Florydzie – odpowiednio o 30 proc. i 50 proc.
To renesans, którego nikt nie przewidział, zwłaszcza po pandemicznym załamaniu rynku papieru.
Nie tylko narzędzie, ale też symbol
W niektórych przypadkach – jak u Stanisława Oklobdziji z Tulane University – próby zaufania studentom i pozwolenie na laptopy skończyły się zdemaskowaniem ściągającego wprost z ChatGPT.
"Więc wracamy do niebieskich zeszytów" – mówi akademik.
Paradoksalnie, w najbardziej zaawansowanej technologicznie epoce, to właśnie najprostsze rozwiązania przynoszą największą skuteczność. Co ciekawe, studenci nawet nie protestują.
Źródło: The Wall Street Journal
