Według stowarzyszenia aplikacja ma zapobiec głosowaniu kilkukrotnie na podstawie zaświadczenia.
Według stowarzyszenia aplikacja ma zapobiec głosowaniu kilkukrotnie na podstawie zaświadczenia. Fot.: Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza

Stowarzyszenie RKW promowało aplikację, która miała zapobiegać wielokrotnemu głosowaniu na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania. Problem w tym, że system nie został zatwierdzony przez Państwową Komisję Wyborczą, a mimo to miał już wpłynąć na decyzję jednej z komisji wyborczych.

REKLAMA

Kojarzone z Prawem i Sprawiedliwością Stowarzyszenie RKW (Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy) promowało nieautoryzowaną aplikację do sprawdzania zaświadczenia o prawie do głosowania. 

Według stowarzyszenia aplikacja ma zapobiec głosowaniu kilkukrotnie na podstawie zaświadczenia, które wydawane jest na podstawie wniosku o zmianę miejsca głosowania.

Członkowie komisji wyborczych mieliby weryfikować numery zaświadczeń i w razie wątpliwości dzwonić pod numer kontaktowy publikowany przez Stowarzyszenie. 

Aplikacja nie otrzymała jednak autoryzacji Krajowego Biura Wyborczego. 

Czytaj także:

Członek komisji nie wydaje karty wyborczej

"Aplikacja, o której mowa w tym przypadku, nie buła autoryzowana przez Państwową Komisję Wyborczą ani Krajowe Biuro Wyborcza a informacje z niej uzyskane nie mogły stanowić do odmowy wydania karty do głosowania" – czytamy w odpowiedzi KBW na zapytanie Stowarzyszenia Demagog

Mimo to odnotowany został przynajmniej jeden przypadek, kiedy członek komisji wyborczej nie zgodził się wydać karty do głosowania, powołując się na aplikacje. Incydent miał miejsce w jednej z komisji okręgowych w Szczecinie. 

Politycy PiS promowali nieautoryzowaną aplikację

Do korzystania z aplikacji zachęcali również  na platformie X politycy prawicy.

O nieautoryzowanym sposobie weryfikacji zaświadczeń pisali m.in. Zbigniew Ziobro i Dariusz Matecki.