Andrzej Antoń.
Polska firma Autopay wymyśliła sposób, na robienie zakupów dłonią. Rozmawiamy z jej prezesem Andrzejem Antoniem (na zdjęciu). Fot. Autopay/pixalot/Getty Images/kolaż naTemat.

– Jeśli ta forma płatności się przyjmie, to właśnie dlatego, że to naturalny i prosty gest – mówi mi Andrzej Antoń, prezes Autopay. Ich rozwiązania płatnicze stały się standardem na polskich autostradach. Teraz wychodzą z nowym pomysłem: zakupy dłonią.

REKLAMA

Kierowcy z pewnością znają ich rozwiązania. Z aplikacją Autopay można opłacić automatycznie przejazdy autostradami, winiety, myjnie, parkingi. Teraz Polacy wykorzystują swoje doświadczenie, by wprowadzić coś nowego – zakupy dłonią w systemie HandGo.

Czym to się różni od zwykłych płatności? Chodzi o proces, w którym dane biometryczne (w tym wypadku: skan dłoni) są wykorzystywane do identyfikacji klienta. Obciążenie płatnościami następuje przez powiązaną z jego profilem w usługę.

O tym, jak dokładnie go działa, o pierwszych wrażeniach użytkowników i o tym, gdzie ta usługa może się pojawić, rozmawiamy z prezesem i współzałożycielem Autopay, Andrzejem Antoniem.

***

Sebastian Luc-Lepianka: Czemu akurat dłonią?

Andrzej Antoń: Od zawsze robiliśmy zakupy rękami, czy to były muszelki, kamyczki, złoto, monety, banknoty, karta czy telefon.

Postawiliśmy na rękę i stworzyliśmy HandGo, bo jeśli ta forma ma szansę się przyjąć, to właśnie dlatego, że to jest naturalny i prosty gest.

Jak robi się zakupy ręką?

W HandGo wykorzystujemy specjalny skaner, który jest jednocześnie terminalem autoryzacyjnym. Rękę trzeba przyłożyć jakieś 10 centymetrów nad terminalem. Niczego nie trzeba dotykać. To nie jest skaner odcisków palców, jak niektórzy myślą.

Wasz pomysł naturalnie się z tym kojarzy.

Bo to jest nowa technologia i ludzie tak to porównują, ale to kompletnie nie ma nic z tym wspólnego. Nasza dłoń jest skanowana przez ułamek sekundy i robiony jest obraz 3D układu żylnego, który również jest niepowtarzalny i niepodrabialny.

Następnie robimy cyfrowy token. Nie przechowujemy w żaden sposób zdjęć, filmów czy czegokolwiek. "Współrzędne" w formie tokenów służą wyłącznie do autoryzacji samego zakupu usług.

A jak z kwestią bezpieczeństwa?

Bezpieczeństwo to podstawa całego projektu. Jako firma płatnicza obecnie przetwarzamy miliard złotych co pięć dni. Siłą rzeczy musimy i chcemy zachować najwyższy standard bezpieczeństwa. Podchodzimy do tego z szacunkiem – jak już wspomniałem, nie przechowujemy żadnych trwałych materiałów, a wyłącznie tokeny, które potem służą do autoryzacji.

Jak skaner radzi sobie z ew. zadrapaniami na dłoni?

Nie mają one w ogóle znaczenia. Robiliśmy testy podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie. Była kolejka ludzi, którzy chcieli sprawdzić, jak to działa. Jeden ze znajomych miał bliznę na ręce po wypadku i był ciekawy, czy będzie przeszkadzać. Bez problemu. Nie ważne jest co na wierzchu skóry, ale cały obraz, szczególnie układ żylny.

Ta osoba przyszła na skan z blizną. A co, jeśli już ktoś po zeskanowaniu odniesie obrażenia?

Muszę przyznać, że nie prowadziliśmy takich testów. Musielibyśmy specjalnie się okaleczać, żeby to sprawdzić – a to niemożliwe. Natomiast uszkodzenie ręki musiałoby być bardzo poważne. Podam brutalny przykład – utrata ręki. Mogę uspokoić aby dokonać zakupu ręką, musi być ona żywa. Jeśli jest np. ucięta i przestaje płynąć przez nią krew, nie będzie już "aktywna" dla skanera. A co za tym idzie, nie będzie można robić nią zakupów.

Natomiast, sprawdzaliśmy HandGo pod kątem temperatury. Gdy ktoś wchodzi do zimnej wody, a potem do sauny, gdy nasze żyły kurczą się i rozszerzają.

I jak?

Nie było problemów, za każdym razem dobrze to działało.

Czytnik dotykowy potrafi nie wyłapywać palca z powodu brudu albo zadrapania.

U nas nie ma tego problemu, bo HandGo działa bezdotykowo. Jest to skaner, aby w przestrzeni publicznej zachować także standardy higieniczne.

Zakładam, że zrobienie odcisku z silikonu czy wydruku 3D też nie oszuka systemu?

Tak, dokładnie. Jak już mówiłem, na skanerze musi być zeskanowana żywa, prawdziwa dłoń. To jest bardziej złożone niż zabezpieczenia np. telefonu. To głęboki skan 3D, sprawdzający, czy nasz układ żylny jest aktywny.

A co może zrobić klient, jeśli straci dłoń w wypadku?

Myślę, że wtedy czy nią zapłaci, to jest jego ostatni problem. Natomiast na jednym koncie użytkownik może mieć dowolną ilość skanów dłoni. Możemy np. zrobić skany dłoni naszych najbliższych i wybrać sposób płatności kartą czy kontem bankowym. Użytkownik może też w każdej chwili usunąć tokeny i u nas też zostaną one usunięte.

I jak sprawdzało się to na testach?

Użytkownicy powtarzali jedno słowo, którego nie da się zacytować.

Zapewne pewne zaczynające się na "zaj…"?

Dokładnie. To był dowód, że idziemy w dobrym kierunku.

Czy to byli przypadkowi klienci, czy osoby wyznaczone do testów?

Tak, to były przypadkowe osoby. Po zeskanowaniu i powiązaniu ręki ze swoją kartą mogły one skorzystać z sopockiego kompleksu naszych saun Limitless by Autopay, Wcześniej to było dostępne tylko dla naszych pracowników. Na początku zawsze testujemy rozwiązania razem z nimi i zbieramy opinie.

To nie jest jeszcze dostępne dla szerszej publiczności. Jesteśmy na etapie pilotażu, przyglądamy się, co jeszcze poprawić.

A ile osób testowało wasz system?

Mieliśmy 500 osób, które zeskanowały dłoń i 100, które skorzystało później z HandGo.

Gdzie w przyszłości będzie można z tego korzystać?

Na ten moment projektujemy HandGo pod branżę hotelarską, wellness czy sportową. Czyli tam, gdzie korzystanie z dłoni jest naturalne, bezproblemowe. Ale również tam, gdzie mamy zamknięte środowisko i klient będzie wracać. Nasz podstawowy użytkownik to człowiek w kąpielówkach, który wychodzi na plażę, nie ma nic przy sobie, a chciałby np. wypożyczyć deskę do surfingu.

Kiedy planujecie szersze wdrożenie?

Na razie jesteśmy na etapie wybranych pilotaży, np. na polu golfowym, hotelu, w banku. Na tym etapie wolałbym więcej nie mówić, bo cały czas zbieramy feedback. Ale patrząc na to, ile osób zarejestrowało się na naszym wydarzeniu, mamy podstawę wierzyć w sukces. Mogę jeszcze dodać, że to nie będzie tylko Polska.

Możecie powiedzieć, ile zainwestowaliście w rozwój tej technologii?

Na nasze badania i rozwój wydajemy kilka milionów rocznie. Nie wszystko, nad czym pracujemy, ulega komercjalizacji. Nie jesteśmy spółką giełdową, więc nie musimy na tę chwilę podawać dokładnych kwot. W przypadku tego projektu są to miliony złotych, a jeśli chodzi o masowy rollout, mówimy o planowanych dziesiątkach milionów dolarów.

Czy konsument będzie ponosił jakieś koszty?

Nie, nie mamy takiej strategii. Koszty transakcji zawsze będzie ponosił punkt, a nie człowiek.

**

INŻYNIEROWIE JUTRA – to nasz nowy cykl redakcyjny oraz badanie skierowane dla wszystkich, którzy kształcą się lub pracują w zawodzie inżyniera. W ciągu najbliższych tygodni będziemy publikować teksty i podcasty o polskich technikach i inżynierach oraz o tym, co zrobić, by związali swoją przyszłość z Polską. 

Samych inżynierów zapraszamy do wzięcia udziału w badaniu – dzięki, któremu powstanie raport, pierwsza w Polsce próbą spojrzenia kompleksowo na temat zawodu inżyniera. Zachęcamy do jego wypełnienia. 

Ankieta nie powinna zająć więcej, niż 15 minut Za udział w naszym projekcie otrzymasz od nas dedykowany raport. Pomożesz też w idei, która nam przyświeca – stworzeniu pierwszej kompleksowej diagnozy tego środowiska w Polsce. 

Czytaj także: