Mężczyzna płacący rachunki.
Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą nadal mają w Polsce pod górę. Fot. Aleksandar Nakic/Getty Images.

Według najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów bardzo ciężka sytuacja maluje się wśród jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG). Wyjaśniamy, jakie czynniki prowadzają do zwiększania zadłużenia i zamykania firm.

REKLAMA

"O ponad pół miliarda złotych wzrosło w ciągu zaledwie roku zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych" – podaje Krajowy Rejestr Długów.

Zadłużenie przekroczyło już 5,5 mld złotych. Przez warunki ekonomiczne małym firmom, a szczególnie JDG, jest bardzo ciężko przetrwać na rynku. 

Mniej jednoosobowych działalności gospodarczych w Polsce

Według danych GUS w I kwartale tego roku zarejestrowano w Polsce 87,3 tys. firm, czyli o 5,2 proc. mniej niż rok wcześniej.

Z tego aż 82 proc. to właśnie JDG, których w pierwszych trzech miesiącach upadło 55 tysięcy – to i tak spadek o 1,6 proc. w porównaniu do tego samego okresu w ubiegłym roku. Z tym że otworzyło się ich również mniej, bo warunki dla małego biznesu nie są najlepsze.

Spadek liczby rejestracji nowych podmiotów, wskazany przez GUS, odnotowano w większości branż, a największe w: handlu – o 25 proc., informacji i komunikacji – o 13 proc. oraz przemyśle – o 7 proc.

Ponadto, według danych MRiT, prawie 92 tys. firm zawiesiło działalność – to tyle samo, co w pierwszych trzech miesiącach ub.r. 

Problemy z regulowaniem zobowiązań ma aż 162,7 tys. firm, chociaż jeszcze rok temu było ich 160,3 tys. Z najpoważniejszymi kłopotami zmagają się te działające w handlu hurtowym i detalicznym, gdyż odpowiadają za ponad 1/4 długu, tj. 1,44 mld zł. Nie radzą sobie także firmy transportowe – mają one 930 mln zł zaległości, budowlane – 853,6 mln zł i przemysłowe – 556 mln zł.

Czytaj także:

Liczba nieopłaconych w terminie faktur, które zostały zarejestrowane w KRD, zwiększyła się o 98 tys., osiągając poziom 758 tys. O 2,6 tys. zł podniosło się też średnie zadłużenie, które sięga już 34 tys. zł.

Rekord zadłużenia należy do jednoosobowej firmy ze Śląska zajmującej się wykonywaniem instalacji elektrycznych. Właściciel ma do oddania 10,5 mln zł przedsiębiorstwu zarządzającemu nieruchomościami.

Co zabija małe firmy?

Eksperci wskazują na problem z utrzymaniem przewidywalnych dochodów. Stale rosną koszty prowadzenia działalności, do tego firmy nie mogą liczyć na stabilne warunki funkcjonowania: planowane reformy mają budzić niepewność, a regulacje prawne zmieniają się często. Podatki są wysokie i przepisy zawiłe. Stopy procentowe dalej są na wysokim poziomie, co przekłada się na wysokość rat i leasingów.

Przeciętna jednoosobowa firma nie ma wystarczających oszczędności, by przetrwać dłużej niż dwa miesiące bez regularnych wpływów. Dlatego każda opóźniona przez kontrahenta płatność to krok w stronę zadłużenia. Prawie 34 tysiące złotych zaległości przypadające na jedną firmę to przy nieregularnych i do tego niskich wpływach kwota trudna do spłacenia, choć nie niemożliwa. Dla wielu mikroprzedsiębiorców faktura z odroczonym terminem płatności to de facto kredyt udzielony większemu kontrahentowi, tyle że bez zabezpieczenia i gwarancji.

Emanuel Nowak

ekspert firmy faktoringowej NFG

Firmy, będące podwykonawcami dla większych podmiotów, są też zależne od ich kondycji, często w sytuacjach gdzie nie mogą wynegocjować dla siebie lepszych warunków.

Mali i mikroprzedsiębiorcy również są wierzycielami. Kontrahenci zalegają im 485,5 mld złotych. Z czego 154 mln zł to faktury niezapłacone przez firmy budowlane. Natomiast z kwoty 86,7 mln zł nie rozliczyły się z nimi przedsiębiorstwa przemysłowe, a z 82,2 mln zł handlowe.

Źródło: KRD.

Czytaj także: