Produkty często nie odpowiadają prezentowanym zdjęciom, a kontakt ze sprzedawcą okazuje się niemożliwy.
Produkty często nie odpowiadają prezentowanym zdjęciom, a kontakt ze sprzedawcą okazuje się niemożliwy. Ilus.: Vitaly Gariev / Unsplash | INNPoland

Wygląda jak polska marka, oferuje ogromne rabaty i zapewnia o rodzinnej tradycji – w rzeczywistości to oszustwo. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów alarmuje: rośnie liczba fałszywych sklepów internetowych, za którymi stoją sprzedawcy z Azji.

REKLAMA

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wydał w czwartek ostrzeżenie dotyczące rosnącej liczby oszustw w internecie. Fałszywi sprzedawcy odzieży, obuwia i galanterii skórzanej z Azji, głównie z Chin, podszywają się pod polskie marki, kusząc klientów atrakcyjnymi promocjami i zniżkami.

Niestety, produkty często nie odpowiadają prezentowanym zdjęciom, a kontakt ze sprzedawcą okazuje się niemożliwy. UOKiK przypomina, jak rozpoznać takie pułapki i radzi, jak się chronić.

Fałszywe sklepy i ich metody działania

Oszustwa polegają na tworzeniu fałszywych sklepów internetowych, które często mają nazwy przypominające te znanych polskich marek. Czasami różnią się od oryginału jednym znakiem – na przykład myślnikiem – albo zawierają imię, nazwisko czy nazwę miejscowości z dodatkiem słów "moda" czy "butik". 

W ofercie pojawiają się promocje i informacje sugerujące, że firma jest rodzinna i działa od wielu lat albo że trwa likwidacja sklepu i wyprzedaż towaru (ten mechanizm dla INNPoland szerzej opisywała Marta Zinkiewicz). 

UOKiK zwraca uwagę, że konsumenci są w ten sposób wprowadzani w błąd co do pochodzenia towarów i sprzedawcy, co szkodzi nie tylko klientom, ale także prawdziwym polskim firmom, których nazwy są wykorzystywane bezprawnie.

Czytaj także:

Wiele z tych fałszywych sklepów kusi niezwykle niskimi cenami, co przyciąga osoby szukające okazji i kupujące w pośpiechu. Charakterystyczne dla nich są błędy stylistyczne w opisach, brak pełnych danych kontaktowych oraz ukryta lub zupełnie niejasna polityka zwrotów. 

Po dokonaniu płatności często zdarza się, że towar w ogóle nie jest wysyłany, a strona sklepu znika z internetu. Jeśli paczka jednak dotrze, może zawierać produkty o znacznie gorszej jakości niż na zdjęciach, a próby kontaktu ze "sprzedawcą" nie przynoszą skutku.

Dropshipping – legalny model, ale z pułapkami

UOKiK zwraca też uwagę na zjawisko dropshippingu, które może powodować dodatkowe problemy konsumentów. Dropshipping to model sprzedaży internetowej, w którym sklep internetowy (pośrednik) nie posiada fizycznie towaru, lecz zamawia go bezpośrednio u innego podmiotu, często zagranicznego.

W efekcie klient kupuje od polskiego sklepu, ale produkt pochodzi od sprzedawcy np. z Azji.

Zgodnie z prawem, sprzedawca powinien jasno informować, kto jest faktycznym dostawcą oraz jaka jest jego odpowiedzialność, a jaka pośrednika. Niestety, nieuczciwi przedsiębiorcy często ukrywają tę informację, która wychodzi na jawę dopiero po problemach z dostawą, zwrotem lub reklamacją.

Jak chronić się przed oszustwami i co zrobić w razie problemów?

UOKiK apeluje, by konsumenci zachowali ostrożność podczas zakupów w internecie i zwracali uwagę na charakterystyczne sygnały mogące świadczyć o fałszywym sklepie. Należy sprawdzać dane kontaktowe, politykę zwrotów oraz opinie innych klientów. Podejrzanie niskie ceny i nietypowe nazwy sklepów powinny wzbudzić czujność.

W przypadku problemów z realizacją zamówienia UOKiK radzi natychmiast zgłosić sprawę na policję oraz do zespołu CERT, czyli instytucji zajmującej się cyberbezpieczeństwem. Ponadto warto poinformować bank lub wydawcę karty płatniczej o podejrzeniu oszustwa – dzięki procedurze chargeback możliwe jest odzyskanie pieniędzy za transakcje, które nie zostały prawidłowo zrealizowane.

Czytaj także:

Jeśli klient kupił produkt za pośrednictwem dropshippingu, a sprzedawca ma siedzibę w Unii Europejskiej, może skorzystać z pomocy Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Pomoc rzeczników konsumentów jest natomiast dostępna, gdy zwroty lub reklamacje dotyczą sklepów działających w Polsce.

Działania UOKiK i nadzór nad reklamą w sieci

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny poinformował, że urząd prowadzi postępowanie wyjaśniające dotyczące mechanizmów publikacji reklam na portalach społecznościowych takich jak Facebook czy Instagram oraz na stronach współpracujących z Google. Celem jest sprawdzenie, czy istnieje odpowiedni nadzór nad treściami promocyjnymi, które mogą wprowadzać konsumentów w błąd.

– Widzimy coraz większą skalę takich zjawisk jak fałszywe sklepy internetowe, podszywanie się pod rodzime marki i ukryty dropshipping. Nieuczciwi przedsiębiorcy wprowadzają w błąd odnośnie pochodzenia swojego biznesu i towarów. Interesy konsumentów są w ten sposób naruszane, spada też reputacja firm, pod które te podmioty się podszywaj – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny. – Konsumenci muszą wiedzieć, na co zwracać uwagę, żeby zminimalizować ryzyko straty pieniędzy i nieudanych zakupów.

Źródło: UOKiK.