Decyzja służb została podjęta w obliczu przywrócenia kontroli granicznych z Niemcami i Litwą.
Decyzja służb została podjęta w obliczu przywrócenia kontroli granicznych z Niemcami i Litwą. FOt.: Diana Măceşanu / Unsplash

Wraz z przywróceniem kontroli na granicach Polski w życie weszły ograniczenia dotyczące lotów dronów. Zakaz obejmuje cały pas przygraniczny i dotyczy wszystkich operatorów – od hobbystów po profesjonalistów.

REKLAMA

"W związku z czasowym przywróceniem kontroli na granicy oraz w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców wprowadzone zostały ograniczenia lotów BSP (dronów) do 05.08.2025 r. - mogą zostać przedłużone. Prosimy o zapoznanie i stosowanie się do obowiązujących przepisów" – czytamy w piątkowym komunikacie policji. 

Decyzja służb została podjęta w obliczu przywrócenia kontroli granicznych z Niemcami i Litwą.

Dlaczego wprowadzono zakaz latania dronami?

Od poniedziałku wprowadzone zostały tymczasowe kontrole na granicach z naszymi dwoma sąsiadami. W oficjalnym stanowisku rządu czytamy, że powodem uszczelnienia przejść granicznych są "rosnące zagrożenie związane z nielegalną migracją i działaniami hybrydowymi reżimu Aleksandra Łukaszenki". 

Wraz z kontrolami przejść pojawiły się również ograniczenia dotyczące latania dronami. Te nie mogą od dzisiaj poruszać się w pasie granicznym o szerokości kilku kilometrów. 

Czytaj także:

Obostrzenia dotyczą każdego rodzaju dronów – zarówno drobnych maszyn do robienia zdjęć, jak i profesjonalnego sprzętu. Przedstawiciele służb zachęcają do korzystania z aplikacji Dronetower, która pozwala na sprawdzenie stref ograniczeń latania. 

Jaka grozi kara za latanie dronem w zabronionej strefie?

Mandat za latanie dronem w strefie zakazu może wynosić od 250 zł do nawet 15 tys. zł. Jednak, jeżeli sprzęt zostanie uznany za zagrożenie dla działań policji lub wojska, jego pilota może czekać odpowiedzialność karna. 

Operatorzy są zobowiązani do każdorazowego sprawdzenia, czy nie latają w strefie, w której funkcjonują ograniczenia. 

Czytaj także:

Choć decyzja o zamknięciu przygranicznego nieba dla dronów spotkała się z głosami krytyki (głównie z prawej strony internetu), takie działania są obecnie standardową praktyką. 

"Podobne ograniczenia (i słusznie) wprowadzane są regularnie gdy służby działają na terytorium kraju z wykorzystaniem bezzałogowych i załogowych statków powietrznych" – pisał w poście na X Dawid Kamizela, dziennikarz specjalizujący się w temacie obronności. "Ostatni duży przykład? Powódź".