Wielka Brytania ma problem z cenzurą. Tysiące aresztowań za wpisy w sieci
Tysiące aresztowań za wpisy w sieci w Wielkiej Brytanii Fot. Canva

W Wielkiej Brytanii za posty w mediach społecznościowych można trafić do aresztu, a każdego dnia policja zatrzymuje średnio 30 osób za "obraźliwe" treści. Sytuację na Wyspach ostro krytykują amerykańscy politycy związani z prezydentem Donaldem Trumpem i Partią Republikańską. Mówią o kryzysie Europy wywołanym przez cenzurę.

REKLAMA

Jak twierdzi amerykański wydawca i polityk Steve Forbes, prezes zarządu i redaktor naczelny Forbes Media, Wielka Brytania znalazła się w punkcie, w którym tylko za słowa można trafić do więzienia, a codziennością stają się interwencje policji w sprawie postów na platformach społecznościowych. Forbes w 2016 roku poparł kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta.

Areszt za wpis na X i wypowiedź na czacie

Przykładów nie brakuje. "New York Post" opisuje historię, która przydarzyła się Bernadette Spofforth, bizneswoman z Chester. 

W Southport w Anglii na imprezie tanecznej w stylu Taylor Swift, zostały zamo*dowane trzy dziewczyny. Spofforth po tych tragicznych wydarzeniach udostępniła na platformie X post innego użytkownika, który obwiniał za to nowo przybyłych imigrantów. W retweecie napisała: "Jeśli to prawda". Trafiła do celi na 36 godzin. Sprawca zbrodni urodził się w walijskim Cardiff w 2006 roku.

"Nie sądzę, że kiedykolwiek się z tego otrząsnę" – przyznała internautka w rozmowie z New York Post. Również irlandzki komik Graham Linehan został zatrzymany na lotnisku Heathrow za trzy wpisy na X, które – zdaniem policji – mogły podżegać do przemocy wobec osób transpłciowych. Jednak nie tylko celebryci czy aktywiści trafiają pod lupę wymiaru sprawiedliwości za swoją aktywność w internecie.

Statystyki zatrzymań za wpisy w sieci w Wielkiej Brytanii

NY Post opisuje również przypadek Maxiego Allena, producenta radiowego z Hertfordshire i jego żony. Sześciu policjantów zapukało do ich drzwi, by aresztować parę za komentarze, które zamieścili na prywatnej grupie na WhatsAppie dla rodziców w szkole ich dzieci. Wielokrotnie krytykowali tam powolne tempo rekrutacji nowego dyrektora szkoły publicznej.

Lucy Connolly, 42-letnia mieszkanka Northamptonshire, została skazana na 31 miesięcy więzienia za wpis w sieci, który według sądu podżegał do nienawiści rasowej. Do zarzutu się przyznała. Swój pełen agresji wpis zakończyła słowami: "jeśli to czyni mnie rasistą, niech tak będzie".

Dane mówią same za siebie. Jak podaje Forbes, policja dokonuje ponad 30 aresztowań dziennie za obraźliwe posty w internecie, podania dalej czy nawet karykatury. To 12 tys. aresztowań rocznie.

Jednocześnie – jak podkreślają krytycy – sprawcy wielu namacalnych przestępstw pozostają bezkarni. W Londynie w 2023 roku doszło do 33 tys. przypadków kradzieży samochodów. Policja zatrzymała zaledwie 300 sprawców.

USA kontra Wielka Brytania. Wolność słowa czy wolność do nienawiści?

Sprawa brytyjskich regulacji odbiła się szerokim echem poza Wyspami. Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wiceprezydent USA J.D. Vance ostro skrytykował "kryzys cenzury" w Europie

Amerykański Departament Stanu w najnowszym raporcie uznał, że w Wielkiej Brytanii doszło do "poważnych ograniczeń wolności słowa" i ocenił działania rządu jako "nie do zaakceptowania w wolnym społeczeństwie". Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer nie zamierza jednak zmieniać kierunku działań, a wręcz tworzy specjalne jednostki policyjne do monitorowania wypowiedzi w internecie. 

Amerykańscy politycy z prezydentem USA Donaldem Trumpem na czele walczą z "cenzurą" wypowiedzi. Przez wielu ich działania są jednak postrzegane jako równoznaczne z zezwoleniem na hejt czy dezinformację.

Wolność hejtu wobec kobiet i osób niebiałych

W USA również trwa obecnie burzliwa debata dotycząca wolności słowa, która nabrała rozpędu na zabójstwie konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka.

Zwolniono m.in. dziennikarkę Washington Post Karen Attiah, która na platformie Bluesky skrytykowała podwójne standardy rasowe oraz kontrowersyjne wypowiedzi Kirka. Również program Jimmy’ego Kimmela został zawieszony po krytyce aktywisty i jego zwolenników.

Wizja rządu USA dot. wolności słowa ma również swoje odzwierciedlenie w decyzjach szefów big techów. Mark Zuckerberg w tym roku ogłosił zmiany dotyczące sposobu moderowania treści na swoich platformach. Niedługo po jego oświadczeniu wyciekły nowe materiały szkoleniowe dla pracowników. Wynika z nich, że na Facebooku będzie już można być "dumnym rasistą" i "nienawidzić kobiet". Nowe zasady mają służyć "swobodniejszemu angażowaniu się w ideologiczne spory".

Źródło: Forbes, New York Post