
Sąd w Liechtensteinie podtrzymał wyrok pierwszej instancji w sprawie sukcesji Zygmunta Solorza, oddalając jego powództwo. W efekcie kontrolę nad imperium ojca przejmują jego dzieci.
23 grudnia doręczono prawomocny wyrok drugiej instancji, oddalający apelację Zygmunta Solorza od wyroku z 19 maja. Sąd potwierdził stanowisko dzieci miliardera, uznając, że 2 sierpnia 2024 r. doszło do prawidłowej sukcesji w grupie Polsat Plus.
Zygmunt Solorz przegrał z dziećmi w sądzie. Orzeczenie ma skutki dla Polsatu
W uzasadnieniu sąd podkreślił, że wszystkie oświadczenia Solorza z sierpnia 2024 r. dotyczące zmiany statutu, następstwa oraz uchwały obiegowej są prawnie ważne, skuteczne i wiążące.
W praktyce oznacza to, że Solorz skutecznie przeniósł swoje prawa założycielskie w ramach Fundacji na Tobiasa Solorza, Aleksandrę Żak oraz Piotra Żaka.
"Grupa Polsat Plus z zadowoleniem przyjmuje informację o prawomocnym zakończeniu postępowania przed sądem w Liechtensteinie. Prawomocne zakończenie tego postępowania pozwoli skupić się Grupie na rozwoju oraz spokojnej i konsekwentnej realizacji strategii" – powiedział Daniel Kaczorowski, Przewodniczący Rady Nadzorczej Grupy Polsat Plus w rozmowie z Business Insider.
Spór o rodzinne imperium Zygmunta Solorza
Przypomnijmy: spór między Solorzem, a jego dziećmi trwa od drugiej połowy 2024 roku. Chodziło o kontrolę nad zarejestrowanymi w Liechtensteinie fundacjami TiVi i Polkomtel.
To właśnie przez te fundacje Solorz zarządzał swoim imperium (firmy telewizyjne, telekomunikacyjne i energetyczne). Należą do niej również spółki zarejestrowane na Cyprze, które posiadają udziały w najważniejszych firmach należących do Solorza.
2 sierpnia 2024 r. Solorz notarialnie przekazał zarząd w fundacjach trójce swoich dzieci, by następnego dnia uchylić to oświadczenie. Sprawa trafiła do sądu w Liechtensteinie.
"Puls Biznesu" informował, że Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie możliwego oszustwa, którego ofiarą miał być Zygmunt Solorz. Twierdzi on, że dzieci wprowadziły go w błąd podczas formalnej sukcesji w grupie kapitałowej.
Miliarder uważa, że dokumenty były zbyt skomplikowane i zostały wykorzystane na jego niekorzyść. Jego dzieci, Tobias Solorz oraz Piotr i Aleksandra Żakowie podkreślają, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Zobacz także
