Jego ucieczka z Polski urosła do rangi symbolu, teraz apeluje do Morawieckiego. "Jeszcze nie jest za późno"
Sylwester Suszek, prezes giełdy kryptowalut BitBay wystosował list otwarty do premiera Morawieckiego. Wypomina premierowi, że obiecywał wsparcie polskich przedsiębiorców, tymczasem swoimi działaniami pogrąża wiele firm. Suszek przypomina, że Bitbay to największa giełda kryptowalut w Europie i szósta na świecie. Do rozmów zaprosiła ją Komisja Europejska – w Polsce władza udaje, że jej nie widzi.
Tymczasem BitBay – podobnie jak cała branża kryptowalut – jest w Polsce na cenzurowanym.
– Na skutek postępowania Komisji Nadzoru Finansowego kolejne banki odmawiają firmom z branży walut cyfrowych – w tym także nam – prowadzenia rachunków, co w praktyce uniemożliwia nam działalność i zmusza do coraz poważniejszych rozważań nad sprzedażą firmy zagranicznemu inwestorowi. Chętnych na zakup BitBay nie brakuje, ale czy firma, której największą siłą są fantastyczni polscy informatycy, naprawdę musi wynieść się z domu? – pyta Sylwester Suszek.
Dodaje, że rozumie, iż KNF kieruje się troską o inwestorów indywidualnych. Mówi jednak, że o problemach trzeba rozmawiać, tak jak zrobiła to Komisja Europejska, która zaprosiła BitBay do udziału w okrągłym stole w sprawie walut cyfrowych. Przywołuje też przykłady innych krajów, które uregulowały rynek kryptowalut tak, by nikt nie ucierpiał na handlu nimi.
Chce tylko równego traktowania
– BitBay nie domaga się specjalnego traktowania. Prosimy tylko o stworzenie jasnych, zdroworozsądkowych reguł. Chociażby takich, jakie wprowadzono w Niemczech, państwie słynącym z silnej i przemyślanej polityki gospodarczej. Nie odbierajmy polskim firmom szansy rywalizowania na światowym rynku. Jeszcze nie jest za późno – apeluje Suszek.
To, że zlikwiduje się w Polsce giełdy kryptowalut nie oznacza, zdaniem Sylwestra Suszka, że ludzie przestaną korzystać z ich usług. On niedawno ogłosił, że przenosi BitBay na Maltę, co spotkało się z wielkim uznaniem środowiska. BitBay założył w 2013, we własnym garażu w Piekarach Śląskich. Dziś firma jest globalnym potentatem. W trakcie grudniowego szaleństwa na bitcoinie jego giełda robiła miliard złotych obrotu dziennie – więcej niż Giełda Papierów Wartościowych w analogicznym momencie.