Wstrząsające badania. Przez spanie w taki sposób możesz mieć poważne problemy w pracy
Problem z bezsennością? Najnowsze badania włoskich naukowców dowiodły, że chroniczne niewyspanie… dosłownie pożera mózg.
Jeśli ta lista wciąż wydaje się wam niewystarczającą zachętą do natychmiastowego schowania się pod kołdrą i odespania zarwanych nocy, to może przekona was najnowsze odkrycie włoskich badaczy z Marche Polytechnic University, o którym donosi sciencealert.com.
Jak wynika z wielu wcześniejszych badań, podczas snu nasze mózgi oczyszczają się z toksycznych produktów ubocznych aktywności nerwowych wykonywanych w ciągu dnia. Co ciekawe, jeśli jesteśmy chronicznie niewyspani, nasze mózgi również przeprowadzają proces oczyszczania - ale na hipernapędzie.
Podczas snu mózg samoistnie się oczyszcza
Choć na pierwszy rzut oka sprzątanie toksycznych odpadów z mózgu wydaje się dobre, niewyspany organizm przesadza z czyszczeniem i w efekcie zaczyna… sam siebie zjadać.
Wyobraźcie sobie, że gdy śpicie, ktoś wynosi wasze śmieci. Miło, prawda? A teraz wyobraźcie sobie, że kolejny raz zarywacie noc i nagle ktoś wpada do waszego domu i zaczyna wyrzucać przez okno waszą lodówkę, telewizor i psa.
Włoscy badacze, przeprowadzając eksperyment na myszach, odkryli, że chroniczny brak snu powoduje ekspresowe niszczenie znaczących ilości połączeń neuronowych i synaps. Zmiany są zaś nieodwracalne. Nawet jeśli następnego dnia porządnie się wyśpimy.
Co więcej, nie tylko nieustanny brak snu doprowadza do „samozjadania” mózgu. Mózgi myszy, które były pozbawione tylko ośmiu godzin snu, również lawinowo pożerały swoje połączenia nerwowe. Naukowcy alarmują, że podobne procesy zachodzą w mózgach ludzi, którzy chorują na Alzheimera, Parkinsona lub stwardnienie zanikowe boczne.
Choć samozjadający się mózg brzmi jak spełnienie snów wygłodzonego zombie, nie jest to powód do zignorowania problemu. Powinen być za to powodem do przywiązywania większej wagi do codziennego wypoczynku i troskliwego traktowania swojego organizmu.
Celowe zarywanie nocy a kłopoty ze snem to dwie różne sprawy
Co jednak mają zrobić osoby, które cierpią na bezsenność lub są tak przyzwyczajone do późnego chodzenia spać, że wcześniej za nic nie zasną? Notoryczny brak czasu, nawał obowiązków, stres w pracy, kłopoty w rodzinie lub związku - to wszystko ma wpływ na jakość naszego snu. Zły sen powoduje oczywisty spadek humoru, przez co następnego dnia problemy się piętrzą. I tak w kółko.
Naukowcy badający zaburzenia snu twierdzą, że tylko niewielki procent populacji cierpi na bezsenność. Te osoby powinny poszukać porady specjalisty, by zostać zdiagnozowane i aby wdrożyć im odpowiednie leczenie. Jeżeli jednak kłopoty z zasypianiem pojawiają się sporadycznie lub pod wpływem stresujących chwil w życiu, warto zastosować kilka sposobów, które ułatwią pogrążenie się we śnie.
Wartym spróbowania może być spisanie na kartce zadań do wykonania następnego dnia. Żyjemy w szybkich czasach, a w naszych zabieganych głowach piętrzą się obowiązki, których przecież trzeba dopilnować. Przyczynia się to do kłopotów ze snem i stresem związanym z niewykonaniem niektórych z zaplanowanych zadań. Według naukowców, wykonanie papierowej "to do list" pozytywnie wpływa na zasypianie.
Kto zna odpisywanie na służbowe maile przez całą dobę? Badania wykazały, że nałogowe sprawdzanie pracowniczej skrzynki sprawia, że jesteśmy ciągle zestresowani i cierpimy na bezsenność. Co ciekawe, pogarsza się również zdrowie takiej osoby, w efekcie czego zamiast pracować, musi ona poświęcić czas na leczenie się.
Warto również powstrzymać się od korzystania z elektroniki, co najmniej godzinę przed snem. Nasze telefony, laptopy i tablety emitują bowiem białe i niebieskie światło. Powoduje ono, że mózg nie wydziela melatoniny, czyli hormonu snu.