Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego może wylądować w koszu. Mieszkańcy są zdecydowanie przeciwko

Mariusz Janik
Centralny Port Komunikacyjny. Miał być sztandarową inwestycją rządu: lotnisko wraz z powiązaną z nim infrastrukturą kolejową i drogową miało zastąpić Okęcie, podgryźć dominującą pozycje kilku portów na zachód od Odry i przynieść okolicy – i całemu krajowi – wielomilionowe (jeśli nie miliardowe) zyski. Tyle że mieszkańcy gminy Baranów, gdzie miał powstać CPK, powiedzieli: nie.
Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK, przekonuje, że referendum w Baranowie nie było wiążące - ale głos mieszkańców będzie brany pod uwagę. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Referendum w sprawie CPK - mieszkańcy przeciwni
Wyniki przeprowadzonego w niedzielę referendum nie pozostawiają większych wątpliwości – na nieco ponad 4 tysiące osób, do urn pofatygowały się 1932 osoby. Mieli odpowiedzieć na dwa pytania – czy chcą budowy CPK na terenie gminy oraz czy przepisy specustawy w tej sprawie uważają za korzystne dla siebie.

Wyniki były druzgoczące dla rządowego projektu. 84 proc. głosujących uznało, że jest przeciwko budowie CPK, a aż 94 proc. stwierdziło, że specustawa jest dla nich niekorzystna. – Przekaz jest bardzo jasny – skwitował wójt gminy Baranów, Andrzej Kołek. – Mieszkańcy nie chcą Centralnego Portu Komunikacyjnego, jak i nie akceptują warunków zawartych w specustawie – podsumował.


Jak podkreśla portal TVP Info, kością niezgody mogły być odszkodowania. Według specustawy mieszkańcy otrzymaliby 35-40 zł za metr kwadratowy – i to z założeniem, że będą musieli zapłacić stosowny podatek. Wysokość odszkodowań mieszkańcy gminy uznali za dalece niesatysfakcjonującą, co zapoczątkowało debatę na temat podniesienia wysokości oferowanych kwot lub zwolnienia mieszkańców gminy z podatku. Ani jedno, ani drugie w końcu nie miało miejsca, więc wynik referendum w zasadzie nikogo nie dziwi.