Padła propozycja wprowadzenia nowego podatku. "To jak akcyza na papierosy"
To jak akcyza na papierosy – tak świeżo upieczony wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski podsumował możliwość wprowadzenia podatku cukrowego. W ten sposób przedstawiciel rządu skomentował dyskusję na temat tego, jak władze mogłyby wpływać na poprawę stanu zdrowia nad Wisłą.
Cukier w produktach spożywczych
Kłopot w tym, że choć Polacy kupują coraz mniej cukru w czystej postaci, to samo spożycie rośnie – bowiem cukier bywa dodawany do coraz większej ilości produktów. Wprowadzenie podatku przynajmniej przejściowo oznaczałoby podwyżkę cen większości z nich. Bo też możliwość wprowadzenia ulg lub innych uproszczeń dla produktów nie zawierających cukru wydaje się nie wchodzić w rachubę.
Z drugiej strony, trudno odmówić też argumentom wiceministra Miłkowskiego słuszności. Rozmaite formy opodatkowania cukru – od samego surowca po jego przetworzone formy, np. słodzone napoje gazowane – funkcjonują na całym świecie, a apogeum zmian podatkowych w tym zakresie odnotowano w ubiegłym roku. W Europie takie formy wprowadziły m.in. Francja, Irlandia, Portugalia czy Wielka Brytania, a na świecie – m.in. Meksyk czy Kanada (w tym drugim kraju podatek ma wejść w życie w roku budżetowym 2018/2019), Sri Lanka czy RPA.
Światowa Organizacja Zdrowia co prawda nie doradza w sprawach podatkowych, ale alarmuje, że na świecie cukier jest konsumowany w nadmiernych ilościach. A taka konsumpcja ma swoje zdrowotne konsekwencje: nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca. Według WHO cukry proste powinny stanowić maksymalnie 10 proc. dostarczanej organizmowi energii, a optymalnie – 5 proc.