Jak się oddłuża państwowy koncern? Plan misterny, żywcem wzięty z gangu Olsena
Lotos, państwowa spółka paliwowa, zamierza sztucznie przepompować przez swoje struktury 300 milionów złotych. Wszystko w celu uzdrowienia finansów grupy. Struktura planowanych przepływów pieniędzy jest zawiła niczym scenariusz filmu. Nie wiadomo tylko, czy komedii, czy thrillera.
Plan wygląda tak: spółka Lotos Upstream podwyższa swój kapitał o ok. 300 milionów złotych – kosztem Lotosu. Następnie bogatszy już Lotos Upstream staje się biedniejszy, bo przeznacza te pieniądze na podwyższenie kapitału zakładowego spółki Lotos E&P Norge. Ona również nie nacieszy się pieniędzmi, bo ma długi w innych spółkach i większość (274 mln zł) musi zwrócić spółce Lotos Petrobaltic, resztę (ok. 22 mln zł) odda spółce AB Lotos Geonafta.
Ale to nie wszystko, bo AB Lotos Geonafta również winien jest pieniądze Petrobaltikowi. I 20,6 mln złotych od razu przeleje na jego konta. W efekcie do spółki Lotos Petrobaltic wpłynie ok. 295 milionów złotych. Gdzie się podziało pozostałe 5 mln? Trudno powiedzieć.
Dofinansowanie Petrobaltiku nie oznacza jeszcze końca tej skomplikowanej operacji, bo ta spółka jest winna pieniądze Lotosowi i w pierwszej kolejności odda mu 149 mln złotych, które kiedyś od niego pożyczyła. Większość tego, co zostanie na koncie, Petrobaltic wyda na spłatę części zadłużenia wewnątrzgrupowego. Reszta pójdzie na szukanie ropy pod dnem Bałtyku.
Realizacja tego planu może zacząć się jesienią, jeśli zaakceptują go odpowiednie organy grupy.