Banki są głodne naszych pieniędzy. Niższe opłaty to kompletna fikcja
Wbrew zapewnieniom NBP i polityków, że opłaty w bankach nie rosną, te są coraz wyższe. A branża zamierza jeszcze mocniej nas skubać. Tu złotówka, tam dwie i w tym roku banki w Polsce mogą osiągnąć nawet 15 miliardów czystego zysku. Na dodatek szykują się kolejne podwyżki.
– Tzw. repolonizacja banków opierała się wyłącznie na wykupie udziałów w bankach przez spółki Skarbu Państwa. Doprowadziło to do sytuacji, gdzie państwowe banki w zasadzie ustalają rynkowe reguły gry na rynku, posiadając w nim ponad 50 proc. udziału. Państwowe banki mają uprzywilejowaną pozycję, m.in. ze względu na efekt skali i dostęp do taniego kapitału. Obsługują rachunki innych gigantycznych spółek Skarbu Państwa czy instytucji państwowych, a są to prawdopodobnie miliardy darmowej gotówki rocznie – mówi w rozmowie z INN:Poland Szymon Ziemba, finansista i autor bloga RekinFinansow.pl.
Najgłośniejszym elementem tego procesu było odkupienie przez polskie podmioty od zagranicznego właściciela kontrolnego pakietu akcji w Pekao, przez co państwo uzyskało również kontrolę nad Aliorem.
– Najwyższe stanowiska w państwowych bankach są obsadzane z klucza partyjnego. W praktyce więc, polityka cenowa banków zależy od polityki fiskalnej rządu. Cel państwowych banków jest zatem prosty – udzielać jak najwięcej kredytów, aby napędzać gospodarkę, a jednocześnie zarabiać jak najwięcej, tak aby jak najwięcej podatków i zysków odprowadzać do budżetu państwa. Wszystko po to aby opłacać kolejne programy socjalne i wyżywić rosnącą rzeszę urzędników – dodaje Ziemba.
Już w sierpniu 2018 wchodzi w życie ustawa, dzięki której każdy bank działający w Polsce będzie musiał mieć w ofercie darmowe konto wraz z kartą. Za jego prowadzenie i wydanie karty nie będzie mógł pobierać żadnych opłat. Klient ma też mieć do dyspozycji wypłaty z bankomatów własnych banku bez prowizji i pakiet (niewielki) darmowych przelewów.
Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, twierdzi, że zyski banków w ostatnich latach topnieją i one muszą to teraz odrobić•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Czy tak cienko?
Wyniki sektora bankowego za rok 2017 nie pozostawiają złudzeń – banki zarobiły na czysto 13,6 mld złotych. Trzeba jednak zauważyć, że to wynik nieco gorszy – dokładnie o 2,3 proc. – od zarobku z roku 2016. Czyli niższe prowizje i odsetki? Gdzie tam.
Banki w zeszłym roku zarobiły na odsetkach 42,63 mld zł, czyli ponad 12 proc. więcej, niż rok wcześniej. Wynik na prowizjach i opłatach był też niezły – to 13,74 mld zł, czyli 9,1 proc. więcej. Skąd więc obniżenie zysków? Wpłynęło na nie głównie podwyższenie kosztów działania banków oraz odpisy aktualizujące z tytułu utraty wartości aktywów finansowych.
Ten rok również zapowiada się rewelacyjnie. Jedynie w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2018 roku, wypracowały 6,44 mld zł zysku netto. To świetny wynik, w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej banki zarobiły aż o 25 proc. więcej. Jeśli tak dalej pójdzie, to na koniec roku wyciągną 15 miliardów złotych na czysto.
Tak przynajmniej wynika z opracowania dziennika Rzeczpospolita. Według gazety najwięcej zarobi PKO BP, który do końca 2018 ma zyskać 3,54 mld zł. Drugi w rankingu jest BZ WBK z 2,43 mld zł zysku netto, a trzeci Pekao z 2,23 mld zł.
Tym bardziej dziwić mogą słowa prezesa Związku Banków Polskich, który twierdzi, że zyski banków w ostatnich latach topnieją i one muszą to teraz odrobić.
W zeszłym roku banki w Polsce zarobiły na czysto 13,6 mld zł. W tym roku może to być nawet 15 mld zł•Foto: Wikipedia / Adrian Grycuk
– Banki muszą szukać miejsca, w którym pozyskają dodatkowe dochody. Bez tego kapitału nie bylibyśmy w stanie odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie polskiej gospodarki – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, cytowany przez RMF24.pl. Zapowiada również, że banki podwyższą opłaty.
To się już dzieje
Na razie banki zaczynają dłubać w cennikach, więc trudno zorientować się w realiach. Na pewno podwyżki nie ominą klientów PKO BP. Droższe będzie prowadzenie rachunków, m.in. nazwanego przewrotnie „Kontem za Zero” – teraz trzeba będzie za nie zapłacić 8 zł miesięcznie zamiast 6,90 zł. Podrożeją też inne usługi, choć będzie można ich uniknąć przeprowadzając określoną minimalną liczbę transakcji. Zmiany wchodzą w życie 4 sierpnia, więc dopiero kilka tygodni później okaże się, czy ta zmiana jest opłacalna dla banku, czy dla klientów.
– Państwowy NBP utrzymuje stopy procentowe na bardzo niskim poziomie, a ustawy regulują maksymalne oprocentowanie kredytów. Jedynym wyjściem dla banków jest więc zarabianie na opłatach i prowizjach na wszelkich produktach bankowych. Najmocniejszy wzrost opłat i prowizji był szczególnie widoczny po wprowadzeniu podatku bankowego, gdzie w pierwszej kolejności likwidowano te usługi, które były dotychczas darmowe np. wypłaty ze wszystkich bankomatów – mówi nam Szymon Ziemba.
W czerwcu 2018 roku korekty w cenniku przeprowadził Alior Bank, likwidując kilka preferencyjnych opcji dla klientów. Podwyżek nie ustrzegli się klienci BGŻ BNP Paribas. Podstawowe konto kosztuje teraz 12 zamiast 8 złotych miesięcznie.
Większość banków tuż po wprowadzeniu podatku bankowego podniosła marże kredytów hipotecznych, obecnie rosną koszty prowadzenia konta, wypłat z bankomatów oraz prowizje i opłaty dotyczące kredytów gotówkowych.
– Spodziewam się dalszego umiarkowanego wzrostu opłat i prowizji bankowych, ponieważ wraz ze spowalniającą gospodarką w kolejnych latach, rząd będzie potrzebował coraz więcej pieniędzy na sfinansowanie dotychczasowych i kolejnych programów socjalnych – podsumowuje auto bloga RekinFinansow.pl.