Okęcie zostało na godzinę całkowicie sparaliżowane. Wszystko przez jeden głupi wybryk

Adam Sieńko
Przez prawie godzinę z lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie nie mógł wystartować ani wylądować żaden samolot. Przyczyną był dron, który beztrosko latał sobie nad terenem aeroportu.
Okęcie. Przez prawie godzinę z lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie nie mógł wystartować ani wylądować żaden samolot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Według ustaleń RMF FM, służby lotniskowe poinformowały policję o obecności drona nad lotniskiem we wtorek tuż po godzinie 22. Zadecydowano wówczas o zamknięciu przestrzeni powietrznej – z Okęcia nie mógł wystartować ani wylądować żaden samolot. Normalna praca została wznowiona dopiero tuż przed 23.

Policja szuka w tej chwili osoby lub osób, które były odpowiedzialne za wtargnięcie drona na teren aeroportu.

Czy drony są bezpieczne?
Pojawienie się drona czy innego równie niewielkiego obiektu nad lotniskiem może wydawać się nieistotnym wydarzeniem, dla samolotów i ich pasażerów stanowi jednak śmiertelne zagrożenie.


Dość powiedzieć, że dużym zainteresowaniem cieszy się polski start-up Bioseco. Jego twórcy opracowali system do automatycznego śledzenia ptaków, który pozwala służbom lotniska dostrzec zagrożenie, zanim te wpakuje się prosto w silnik podchodzącego do lądowania Dreamlinera.

Same drony dość często widywane są w okolicach lotnisk. W ubiegłym roku jeden z nich przeleciał sto metrów od skrzydła samolotu w Modlinie. Wcześniej z podobną historią spotkali się piloci Lufthansy na Okęciu. Tylko w 2016 roku policja odnotowała 20 przypadków naruszenia przestrzeni lotnisk przez drony.