Polski rząd bierze się za urlopy. "To zamach na prawa pracowników"

Mariusz Janik
Zamach na prawa pracowników – tak definiują to związkowcy i gazeta „Super Express”. Chodzi o zmiany w kodeksie pracy, nad jakimi ma pracować obecnie rząd, zmierzające do ograniczenia czasu, w którym można by wykorzystać zaległy urlop.
Urlop. Koniec pierwszego kwartału następnego roku - to ma być nieprzekraczalny termin na wykorzystanie zaległego urlopu. Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Obecnie niewykorzystane dni urlopowe są przenoszone na następny rok – czas na „odebranie” sobie zaległego urlopu mamy do 30 września, a więc są to trzy kwartały. Przy odpowiednich zabiegach można nawet opóźnić ten moment o kolejnych kilka miesięcy.

Kiedy urlop przepada?
Takie manipulacje dniami urlopowymi mają się jednak skończyć – rząd chce ustanowić nieprzekraczalne terminy korzystania z urlopu i będą one upływać wraz z końcem trzeciego kwartału kolejnego roku. Innymi słowy, jeżeli za 2018 rok zostanie wam kilka dni wolnego, to na odbiór macie czas do 31 marca 2019 r. Inaczej dni urlopowe przepadną.


Rozwiązanie to powstało w ramach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Większość pomysłów tego ciała trafiła do szuflady, wraz z śmiałymi projektami, o których rozpisywały się media. Ale deadline na zaległe urlopy – podobnie jak ujednolicenie ich do 26 dni w ciągu roku – należy do wyjątków, które mają szansę wkrótce wejść w życie.