Studia mają w CV coraz mniejsze znaczenie. Najatrakcyjniejszym korporacjom są obojętne

Mariusz Janik
Wymóg posiadania wyższego wykształcenia od dawna miał charakter rytualny: pracodawcy zaglądali do dyplomu rzadko, jeśli w ogóle. Niegdysiejszy wskaźnik kwalifikacji zaczyna teraz kompletnie tracić znaczenie: największe światowe korporacje już nawet nie oczekują od kandydatów ukończenia studiów.
Studia wyższe dawno temu przestały być gwarancją zatrudnienia, teraz przestają być nawet koniecznym kryterium. Fot. Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
Na liście firm, które oficjalnie przyznają, że nie oczekują od rekrutowanych kandydatów skończenia studiów, znajdują się prawdziwe międzynarodowe giganty: Google, IBM, EY, Apple, Penduin Random House, CostcoWholesale, Whole Foods, Hilton, Publix, Starbucks, Nordstrom, Home Depot, Bank of America, Chipotle czy Lowe's.

I nie chodzi bynajmniej o stanowisko portiera lecz rekrutację nawet na wysokie stanowiska menedżerskie. Jak podkreślają eksperci portalu Glassdoor, swoją szansę zyskują w ten sposób ci, którzy nie mieli pieniędzy lub czasu na skończenie studiów, a także samorodne, nieszablonowe talenty.


Praca dla osób bez studiów
– Osoby, które nie poszły na studia i mimo to dobrze sobie radzą w życiu, są naprawdę wyjątkowe – cytuje credo Laszlo Bocka, byłego wicedyrektora ds. pracowników w Google, portal forsal.pl. Jego macierzysta firma otwarcie od kilku lat podkreśla, że wyniki z indeksów i dyplomów nie mają przełożenia na późniejszą efektywność w pracy.

Maggie Stilwell z EY studzi nieco te nastroje. – Wykształcenie wciąż będzie brane pod uwagę i pozostanie ważnym czynnikiem w ogólnej ocenie kandydata – kwituje. – Ale jego brak nie będzie już barierą uniemożliwiającą staranie się o pracę – dodaje. Cóż, w IBM już niemal co szósty zatrudniony nie posiada dyplomu.