Został zwolniony z pracy, bo nie chciał czytać Biblii. Pracodawca: „To legalne”

Marcin Długosz
34-letni mężczyzna został zwolniony z pracy, bo nie chciał uczestniczyć w cotygodniowym czytaniu Biblii. Teraz pozwał swojego pracodawcę na 800 tys. dolarów.
34-letni mężczyzna został zwolniony z pracy, bo nie chciał uczestniczyć w cotygodniowym czytaniu Biblii. 123rf.com/balazschristina/zdjęcie seryjne
Historia rozgrywa się w mieście Albany w stanie Oregon. Właściciel firmy budowlanej Dahled Up Construction, Joel Dahl, zatrudnił Ryana Colemana jako malarza. Jednym z warunków, jakie postawił Colemanowi pracodawca, było uczęszczanie na cotygodniowe spotkania, podczas których pracownicy studiowali Pismo Święte.

Mężczyzna opowiada, że wytrzymał pół roku. W końcu jednak sprzeciwił się swojemu szefowi. Otwarcie stwierdził, że „zachował otwarty umysł”, proponowane mu zajęcie raczej nie jest dla niego.

Jego przełożony nie przeszedł jednak nad tym faktem do porządku dziennego. – Nie będziesz mi mówił, jak mam prowadzić własną firmę – miał odpowiedzieć Colemanowi.


– Nie próbuję ci mówić, jak prowadzić własną firmę, ale nie będziesz mi wskazywał, do którego Boga ma się modlić – odparł malarz, cytowany przez "Oregon Live".

Czy pracodawca może zwolnić za wyznanie?
Teraz sprawa wylądowała w sądzie. Prawnik wynajęty przez Colemana twierdzi, że pracodawca nie może zmuszać swoich pracowników do udziału w obrzędach religijnych.

Innego zdania jest Dahl. Mężczyzna i jego adwokat podkreślają, że wszystko odbyło się legalnie, bo Dahl płaci pracownikom za udział w spotkaniach, a jego firma została założona po to, by pomagać ludziom po przejściach wyjść na prostą. Dahl przyznaje też, że przez lata zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, siedział również w więzieniu za próbę napaści.

Skąd w jego firmie znalazł się więc skarżący go pracownik? Coleman wylądował w Dahled Up Construction przez handel metaamfetaminą. Twierdzi, że jest czysty od 4 lat, ale przez pół roku udawał zainteresowanie religią chrześcijańską, bo bał się, że nie znajdzie sobie żadnej pracy.