Kamerki szpiegowskie w toaletach i przebieralniach. Nagrania trafiają na strony dla dorosłych

Marcin Długosz
Epidemia porno kamerek szpiegowskich w Seulu osiąga apogeum. Ofiary nagrywane są w publicznych toaletach i przebieralniach. Władze stolicy Korei Południowej mówią „stop” i zamierzają codziennie sprawdzać, czy w tych miejscach nie ukryto kamer.
W Korei kamerki szpiegowskie ukrywane są w publicznych toaletach i przebieralniach 123rf.com / zdjęcie seryjne
Do tej pory przeglądu toalet i przebieralni pod kątem sprawdzenia ukrytych w nich kamer dokonywano raz w miesiącu. Jednak fala protestujących, która w ostatnim czasie wprost zalała ulice Seulu, zmotywowała władze miasta do podjęcia bardziej radykalnych kroków - pisze The Guardian.

Skala zjawiska jest gigantyczna. W latach 2012 - 2016 policja zarejestrowała w całym kraju ponad 26 tys. ofiar tzw. porno kamerek szpiegowskich (ang. spy-cam porn).

Tajne kamerki
Nagrywanie ludzi wbrew ich woli dość szybko zrobiło się w Korei dziwaczną modą. Robienie zdjęć po kryjomu osiągnęło już taką skalę, że zakazano sprzedaży telefonów, w których aparaty nie wydają głośnego „cyk”. Jednak i to udaje się Koreańczykom obejść - umieszczają kamerki szpiegowskie również w przedmiotach codziennego użytku, takich jak długopisy, zegarki czy buty.


Niedawno w Polsce znaleziono także ukrytą kamerę i nie był to powrót programu "Mamy Cię" Szymona Majewskiego. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, jeden z wrocławskich sklepów Tesco nagrywał potajemnie swoich pracowników.

Pracownicy mogą być monitorowani, lecz muszą o tym wiedzieć. Kamer nie można montować bez ich zgody - jest to niezgodne z prawem.