Pieniędzy im nie trzeba. Raport "Polskie start-upy 2018" ujawnia, czego potrzebują młodzi przedsiębiorcy

Konrad Bagiński
Brak wykwalifikowanej kadry jest największym problemem młodych przedsiębiorstw technologicznych w Polsce – wynika z opublikowanego właśnie a sygnowanego przez Fundację Startup Poland raportu Polskie Startupy 2018. Ten problem dotyka szczególnie najbardziej innowacyjnych przedsiębiorców.
Polskim startupom najbardziej brakuje rąk do pracy a nie pieniędzy Fot. Unsplash.com / Headway
– Wydobycie "polskiego węgla XXI wieku", czyli inżynierów, programistów i deweloperów aplikacji nie nadąża za popytem. Co gorsza, szczególnie często z brakiem wykwalifikowanych kadr borykają się te najbardziej innowacyjne startupy, które rozwijają technologie uczenia maszynowego, sieci neuronowych, sztucznej inteligencji i blockchain – pisze we wstępie do raportu Julia Krzysztofiak-Szopa, prezes FSP.

Najnowszy raport ujrzał właśnie światło dzienne, został zaprezentowany podczas odbywającego się właśnie Forum Ekonomicznego w Krynicy. Jest też już dostępny na stronach Fundacji, za darmo.


Raport jest opisem największego badaniem kondycji polskiego ekosystemu startupowego. Ukazuje się od 2015 roku.

Autorzy badania przyjrzeli się w tym roku m.in. jakości współpracy na linii startupy-korporacje, finansowaniu i zarobkom w młodych przedsiębiorstwach oraz ścieżkom kariery i profilom startupowców sukcesu.

Okazuje się, że to nie pieniądze są główną motywacją startupowców. Do biznesu przyciąga ich model organizacji i posiadanie realnego wpływu na decyzje podejmowane przez firmę. Prawie jedna trzecia młodych startupowców deklaruje, iż wynagradza swoich pracowników dodatkowo, przyznając im udziały w firmie.

Badanie pokazuje również, że statystyczny pracownik-programista zarabia ponad 10 tys. złotych netto, czyli więcej niż członek zarządu startupu. Wpisuje się to w deklarowane przez respondentów braki w rynkowej dostępności wysoko wykwalifikowanych specjalistów, a zatem konieczność walki o pracownika.

Wyraźnie wzrasta odsetek spółek funkcjonujących w branżach IoT (14 proc.) oraz fintech (11 proc.). Na pierwszym miejscu, pomimo spadku z 18 proc. do 15 proc., w dalszym ciągu utrzymują się spółki działające w obszarze Big Data. Silne są również firmy budujące rozwiązania związane z szeroko pojętą analityką (13 proc.).

Niestety od 2015 roku spada odsetek podmiotów eksportujących. Obecnie 46 proc. badanych deklarowało, że posiada klientów na rynkach zagranicznych.

Już nie tylko Warszawa
Ciekawym zjawiskiem jest też postępująca decentralizacja ekosystemu. Co prawda w dalszym ciągu najwięcej startupów (respondentów) znajduje się w Warszawie (29 proc.), lecz ośrodki takie jak Wrocław (12 proc.), czy Kraków (10 proc.) zaczynają deptać jej po piętach.

Sytuacja odwraca się, gdy spojrzymy na liczbę wysokich inwestycji (powyżej 10 mln zł), których najwięcej było właśnie w Krakowie (40 proc.) oraz we Wrocławiu (30 proc.). To właśnie z tych miast pochodzą zatem startupy, które odnoszą największe sukcesy.

– Zastrzyk pieniędzy może ośmielić niektóre zespoły w podejściu do wydatków, a tym samym – przyspieszyć rozwój projektu. Z drugiej strony jednak ten sam czynnik może doprowadzić do upadku biznesu. Swoistego rodzaju ubezpieczeniem przed tym negatywnym scenariuszem jest właśnie inwestycja w wiedzę, na którą – jak pokazują wyniki badania – jest w dalszym ciągu duży popyt – podsumowuje Eliza Kruczkowska - dyrektor departamentu rozwoju innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju.