Projekt Polaka miał służyć ludzkości, Google chce położyć na nim łapę. Znamy odpowiedź urzędu

Adam Sieńko
Dr Jarosław Duda stworzył rozwiązanie, z którego korzystają dzisiaj najwięksi giganci technologiczni na świecie. Polak chciał, by jego dzieło było ogólnodostępne. Google złożył jednak wniosek o patent. Teraz głos w tym całym zmieszaniu dał amerykański urząd patentowy.
Dr Jarosław Duda stworzył rozwiązanie, z którego korzystają dzisiaj najwięksi giganci technologiczni na świecie wikipedia.de; Robert Scoble/ http://tnij.org/7jymtd4/ CC-BY/http://tnij.org/44ty45f
O sprawie dr Jarosława Dudy z Uniwersytetu Jagiellońskiego pisaliśmy w ubiegłym roku. Polak opisał w swojej pracy magisterskiej kompresor danych ANS, który wykorzystują dzisiaj takie firmy jak Apple, Google czy Facebook.

Dr Duda wrzucił pracę naukową do internetu. - Okazało się, że mój kompresor jest wartościowy i nadaje się do użycia – wspominał w rozmowie z INNPoland.pl. I wtedy rozpoczął się akt pierwszy dramatu. Pewnego dnia naukowiec wpisał fragment swojego kodu do wyszukiwarki... Google. W wynikach wyszukiwania odnalazł swój kod – na wniosku patentowym złożonym przez giganta w amerykańskim Urzędzie Patentowym.


Polski naukowiec i jego uczelnia domagali się wycofania wniosku. Do ich prośby przychylił się urząd. - Amerykański urząd patentowy wstępnie odrzucił wniosek Google dotyczący kodowania ANS. Teraz Google może się odwoływać od decyzji urzędu. Jeśli to zrobi, to sprawa może toczyć się latami - powiedział w rozmowie z PAP dr Jarosław Duda.

- Jestem naukowcem. Nie opatentowałem tej metody, bo wierzę, że takie podstawowe koncepcje powinny być jednak darmowe i dostępne dla wszystkich – dorzucił.

Do sprawy odniósł się również rzecznik prasowy polskiego Google, Adam Malczak. Twierdzi, że Google już wcześniej deklarował, że chce, aby patent był dostępny na „otwartych zasadach”.