Pracownicy PLL LOT po kryjomu nagrywają prezesa. Ujawniono kolejne taśmy

Mariusz Janik
Zapis spotkania szefów związków zawodowych z prezesem PLL LOT Rafałem Milczarskim oraz krótkiej mowy prezesa adresowanej do tych pracowników, którzy nie wzięli udziału w strajku, opublikował magazyn „Newsweek”. Taśmy dowodzą nie tylko tego, jak nerwowa atmosfera panuje w firmie, ale i że pracownicy po obu stronach barykady czują się na tyle niepewnie, że rejestrują sytuację „na wszelki wypadek”.
Magazyn "Newsweek" opublikował nagrania spotkań prezesa Milczarskiego z liderami strajkujących oraz pracownikami, którzy nie wzięli udziału w proteście. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Pierwsze z nagrań to zapis spotkania Moniki Żelazik, Agnieszki Szelągowskiej ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz Adama Rzeszota, szefa związku zawodowego pilotów z prezesem Milczarskim. Opublikowany fragment to właściwie koniec spotkania – kiedy do związkowców dociera informacja o wypowiedzeniach umów, jakie pocztą elektroniczną docierają do strajkujących.

W tym samym momencie prezes próbuje doręczyć szefom związków wypowiedzenia przewidziane dla nich. – Nic nie odbieram – powtarzają związkowcy przez kolejne kilka minut, wychodząc w pośpiechu z pomieszczenia, w którym odbywała się rozmowa. Na nagraniu słychać też, jak za związkowcami podąża prezes, czytając treść i uzasadnienie wypowiedzenia.


Co powiedział prezes LOT-u?
Drugie z nagrań to zarejestrowane spotkanie z pracownikami PLL LOT, którzy nie biorą udziału w strajku. To przede wszystkim podziękowania dla tych, którzy nie przyłączyli się do strajkujących i podkreślenie nielegalności akcji strajkowej, wraz z podkreśleniem, że „bohaterskie wysiłki” reszty personelu ratują firmę i portfele strajkujących, którzy będą musieli zapłacić za strajk.

– Na pewno nie wrócą do LOT-u – podkreśla prezes. - Ale jeżeli ktoś został omamiony, nie był prowodyrem; jeżeli zrozumieją, jaka jest sytuacja, my będziemy z otwartymi ramionami na taką osobę czekać, jak ten ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym. Te osoby, które były prowodyrami, które mobbowały i obrażały – dla nich miejsca ani w LOT, ani w LOT Crew, nigdy nie będzie – kwitował.