Państwowa Inspekcja Pracy ma problem ze znalezieniem pracowników. Ujawniono zarobki

Patrycja Wszeborowska
W Państwowej Inspekcji Pracy brakuje pracowników. W ciągu ostatnich dwóch lat z Urzędu odeszło prawie 400 pracowników, z czego ponad połowa na emerytury. Niekonkurencyjne wynagrodzenie, brak ludzi na rynku pracy, coraz więcej nowych obowiązków - z tymi problemami mierzy się polski PIP.
Niskie pensje, duże wymagania, nawał obowiązków. To sprawia, że PIP zmaga się z brakiem pracowników. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
– Brak konkurencyjności wynagrodzeń w Państwowej Inspekcji Pracy utrudnia nadrabianie braków kadrowych – przyznał w rozmowie z agencją PAP Główny Inspektor Pracy Wiesław Łyszczek.

Nieatrakcyjna pensja połączona z wymagającym charakterem pracy sprawia, że kandydatów do Inspekcji nie ma wielu. Jak podaje portal lovekrakow.pl, początkujący inspektorzy mogą liczyć na zarobek rzędu poniżej 2,5 tys. zł netto.

Braki na rynku pracy
Łyszczek podkreśla, że obecnie brakuje pracowników z wykształceniem technicznym, a szkolenia, jakie zapewnia Urząd, nie zastąpią wiedzy ze szkoły technicznej.


Wzrasta również liczba obowiązków nakładanych na inspektorów. – Liczyliśmy kiedyś, ile nowych obowiązków nałożono na urząd w latach 2007-2016 i o ile dobrze pamiętam to było ich 32 – skarży się szef PIP.

Nawał zadań
A zadań wciąż przybywa, część jest w trakcie prac legislacyjnych. Jednym z nowych obowiązków, jakie mają inspektorzy pracy od tego roku jest kontrola sklepów w niedziele objęte zakazem handlu. Trudno powiedzieć, żeby byli z tego zadowoleni.

Łyszczek przypomina, że w budżecie na 2018 r. uwzględniono 8-procentowy wzrost wynagrodzeń w PIP, który ostatecznie nie doszedł do skutku przez ustawę okołobudżetową. W projekcie na 2019 r. budżet PIP ma być wyższy o 8 procent od roku poprzedniego. Pieniądze mają iść na zaplanowany wzrost pensji dla inspektorów.