Strajk w LOT przerwany - zarząd ustąpił. Zaskakująca decyzja w sprawie prezesa

Konrad Bagiński
Strajk w PLL LOT zawieszony do poniedziałku, ale rejsy nadal odwołane. Zarząd ugiął się przez żądaniami związkowców – na razie do pracy przywrócono zwolnionych pracowników, w tym Monikę Żelazik, a piloci nie zapłacą kar za odwołane loty. Nie wiadomo, co na to prezes LOT, Rafał Milczarski – nie brał udziału w negocjacjach.
Zaledwie po kilku godzinach negocjacji bez prezesa, związkowcy i zarząd LOT doszli do wstępnego porozumienia Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Strajk w LOT został zawieszony do godziny 14 w poniedziałek – oświadczyli strajkujący związkowcy, negocjatorzy i przedstawiciele zarządu firmy. Co ciekawe, w rozmowach nie brał udziału Rafał Milczarski, prezes LOT. Można się tylko domyślać, że on i związkowcy nie darzą się sympatią, szczególnie po wszystkich ciężkich słowach, jakie padły w trakcie 9-dniowego strajku.




A co z prezesem?
Problemem dla firmy ciągle jest to, że piloci nie tylko odmówili latania, ale część z nich trafiła na zwolnienia lekarskie. Nie wiadomo, kiedy wrócą.

W imieniu spółki rozmowy prowadził m.in. czasowo oddelegowany z rady nadzorczej do zarządu LOT Bartosz Piechota. Stronę związkową reprezentowali m.in. Rzeszota i Żelazik oraz Piotr Wujec – negocjator, którego zaprosili związkowcy. Z całego procesu został wyłączony prezes LOT, Rafał Milczarski.

Nie był on zwolennikiem porozumienia, straszył strajkujących karami i prokuratorem.
Podczas dziewięciu dni – zdaniem LOT - nielegalnego strajku (do piątku wieczorem) przewoźnik odwołał 94 na ponad 3 tys. rejsów.