Google dostanie po kieszeni. Rosjanie chcą ukarać korporacje, bo nie blokuje wyznaczonych witryn

Adam Sieńko
Google może zostać pierwszą ofiarą nowego prawa, które nakazuje firmom w Rosji łączenie się z lokalną bazą danych z zabronionymi witrynami przed wyświetleniem wyników wyszukiwania. Kara nie zapowiada się dotkliwie, ma raczej stanowić ostrzeżenie dla potencjalnych, niepokornych naśladowców.
Google może zostać pierwszą ofiarą nowego prawa, które nakazuje firmom w Rosji łączenie się z lokalną bazą danych z zabronionymi witrynami przed wyświetleniem wyników wyszukiwania antbphotos / 123RF Zdjęcie Seryjne
Jak podaje portal TorrentFreak, Rosjanie wprowadzili niedawno prawo, które nakazuje dostawcom usług internetowych i wyszukiwarkom łączenie się z bazą danych, która zawiera spis zakazanych witryn. Do nowych przepisów miał nie dostosować się tylko Google.

Z tego względu Federalna Służba ds. Nadzoru Komunikacji, Technologii Informacyjnych i środków masowego przekazu (Roskomnadzor) złożyła na amerykańskiego potentata skargę. Organ regulacyjny dał Google 3 dni na naprawę problemu. Korporacja nie przejęła się tym zbytnio i teraz Roskomnadzor ruszył do sądu.


Symboliczna kara
Ile ta niesubordynacja może kosztować? TorrentFreak spekuluje, że prawdopodobnie od 500 000 do 700 000 rubli, czyli w granicach 28-40 tys. złotych. Ale nie o wysokość kary w tym wszystkim się rozchodzi.

– Jeśli zostanie nałożona, Google będzie pierwszą firmą, która zostanie ukarana grzywną za naruszenie tej ustawy w Rosji, co prawdopodobnie będzie stanowić precedens dla innych firm działających w kraju – podkreśla portal.

Trudno jednocześnie oskarżać Google, że nic nie robi sobie w kwestii ochrony praw autorskich, a taki zarzut został właśnie postawiony przez Rosjan. Dwa lata temu wyszukiwarka udostępniła adresy usunięte z wyników wyszukiwań na podstawie żądań właścicieli praw autorskich. Znaleziono w nim 15,7 mln podejrzanych plików, w tym m.in. polski portal chomikuj.pl.