Chrzanowski rezygnuje z KNF, ale nie z pensji. Otrzyma gigantyczną kwotę do końca roku

Patrycja Wszeborowska
Marek Chrzanowski, do niedawna szef Komisji Nadzoru Finansowego, rezygnację z pełnionej przez siebie funkcji złożył we wtorek 13 listopada. Mimo zakończenia stosunku pracy, do końca roku przysługuje mu pensja, której miesięczna wysokość wynosi 33 tys. zł brutto.
Marek Chrzanowski złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego KNF. Jednak do końca roku przysługuje mu miesięczna pensja w wysokości 33 tys. zł brutto. Fot. YouTube / Urząd Komisji Nadzoru Finansowego
– Marek Chrzanowski nie pełni już funkcji Przewodniczącego KNF, ale pozostaje w stosunku pracy do końca XII br. zgodnie z art. 70 Kodeksu pracy – napisał w środę na swoim Twitterze Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.

Sprzęt nie, pensja tak
Jak zapewnił Barszczewski, również sprzęt służbowy Chrzanowskiego został odłączony, przez co odcięto mu dostęp do poczty, dokumentów i zasobów KNF. Jednak byłemu szefowi KNF nie odcięto pensji.

Kwota jest niebagatelna - to ok. 33 tys. zł brutto miesięcznie. Zgodnie z prawem przysługuje ona Chrzanowskiemu do końca roku - w Kodeksie Pracy widnieje zapis mówiący, że „w okresie wypowiedzenia pracownik ma prawo do wynagrodzenia w wysokości przysługującej przed odwołaniem”.


Serwis money.pl zapytał Barszczewskiego, czy ma wiedzę, czy były przewodniczący KNF zadeklarował zrezygnowanie z dalszego pobierania pensji. Rzecznik zaprzeczył. Nieuświadomiony okazał się również szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, który wyznał, że także nie ma wiedzy na ten temat.

Portal zaznacza, że na wynagrodzenie Chrzanowskiego nie składają się podatnicy - pieniądze do KNF wpływają z tytułu obowiązkowych wpłat dokonywanych przez podmioty nadzorowane.

Afera KNF
Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" ujawniła nagranie, na którym Marek Chrzanowski, ówczesny szef KNF, złożył Leszkowi Czarneckiemu z Getin Noble Banku propozycję korupcyjną.

Biznesmenowi zaoferowano zatrudnienie prawnika wskazanego przez Chrzanowskiego. Jego wynagrodzenie miało opiewać na ok. 40 mln zł, co miało zapewnić mu przychylność Komisji.