Ujawnią nowe taśmy z prezesem NBP? "Toczy się wojna o głowę Glapińskiego"
Istnieją podejrzenia, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński również znalazł się na nagraniu Leszka Czarneckiego. Powiązania szefa NBP z byłym prezesem Komisji Nadzoru Finansowego mogą mu na tyle zaszkodzić, że w politycznym światku już mówi się o jego dymisji.
– Toczy się wojna o głowę Glapińskiego – informuje „Fakt”, powołując się swojego informatora z obozu władzy. Rozmówca dziennika przypomina, że to właśnie prezes NBP nominował Marka Chrzanowskiego na przewodniczącego KNF. Co więcej, istnieje podejrzenie, że Glapiński również został nagrany.
Taśma miałaby znajdować się w rękach Romana Giertycha, pełnomocnika Czarneckiego. W rozmowie z TVN24 prawnik nie zaprzeczył, że owe nagranie istnieje, lecz zapewnił, że Glapiński „będzie musiał odpowiedzieć na pytania odnośnie swojego spotkania z panem Czarneckim i panem Chrzanowskim”.
Wczoraj Mateusz Morawiecki przyznał z kolei, że zamieszanego w aferę prawnika Grzegorza Kowalczyka do rady Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie rekomendowało NBP.
Szefa NBP nie można odwołać
Dziennik przypomina, że prezesa NBP, podobnie jak szefa KNF, nie można odwołać. Jego 6-letnia kadencja upływa w 2022 r., zatem Glapiński musiałby sam podać się do dymisji.
Co nowością nie jest, ponieważ już pół roku temu mówiło się o ustąpieniu Galpińskiego ze stanowiska. Oficjalną przyczyną miały być problemy zdrowotne, lecz w rzeczywistości to obecna władza chciała nowego prezesa NBP, by zapewnić sobie nadzór nad Bankiem do 2025 r., jak sugeruje gazeta.
Gwoli przypomnienia, "Gazeta Wyborcza" ujawniła nagranie, na którym Marek Chrzanowski, ówczesny szef KNF, złożył Leszkowi Czarneckiemu z Getin Noble Banku propozycję korupcyjną. Ofertę miał przypieczętować szef NBP Adam Glapiński.