Nadszedł czas prawdy. Prezes URE zdecyduje, czy zapłacimy za prąd nawet 30 proc. więcej

Adam Sieńko
Firmy energetyczne mają apetyt na duże podwyżki cen prądu. Część z nich sprzedaje go obecnie więcej niż jest w stanie wyprodukować, a dodatkowo w górę idą ceny węgla. O tym, czy ceny energii będą mogły pójść w górę decyduje jednak ostatecznie szef Urzędu Regulacji Energetyki.
Podwyżki cen prądu w 2019 roku. Drożeje węgiel, dostawcy sprzedają więcej prądu niż mogą wytworzyć Karol Piętek / Agencja Gazeta
Do URE wpłynęły cztery wnioski o zgodę na nowe cenniki za prąd na przyszły rok – podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Z informacji dziennika wynika, że niektóre z nich chcą podnieść ceny odbiorcom indywidualnym nawet o 30 proc.

Skąd tak drastyczne podwyżki. DGP wskazuje na drożejący węgiel, z którego wytwarza się ok. 80 proc. energii elektrycznej w Polsce. Pod koniec 2017 roku za tonę węgla płaciło się zaledwie kilka euro, we wrześniu ceny sięgnęły natomiast 25 euro.

Łagodzenie podwyżek
Wcześniej Ministerstwo Energii zapowiadało, że zrobi wszystko, by przeciętny Kowalski nie odczuł ewentualnych podwyżek na własnej kieszeni. Resort zastanawia się nad dwoma wariantami. Pierwszy to rozdanie pieniędzy spółkom, które handlują energią w sposób bezpośredni, albo poprzez zmniejszenie podatków.


W grę wchodzi także bezpośrednia pomoc obywatelom za pomocą dodatków lub ulg podatkowych. Ulga może im dać nawet 20 zł miesięcznie, czyli 240 zł rocznie., co pokryłoby realny wzrost cen energii w przyszłym roku.

Wysokie ceny prądy dotkną także samorządy. Lokalni politycy są przerażeni czekającymi nas podwyżkami. W górę mogą pójść ceny transportu publicznego, a część zdesperowanych gmin liczy się nawet z ewentualnością wygaszenia niektórych ulic.