Berlińczycy zawstydzili Morawieckiego. Wielki protest przeciwko ulubieńcom polskiego premiera

Adam Sieńko
Węgiel, kopalnie i górnicy to idée fixe Mateusza Morawieckiego. Polski premier na każdym kroku podkreśla znaczenie energetyki węglowej dla naszego kraju. Tymczasem w Berlinie odbyła się właśnie duża manifestacja. Mieszkańcy domagali się, by rząd przestał pozyskiwać energię pochodzącą ze spalania tego surowca.
W Berlinie odbyła się właśnie duża manifestacja. Mieszkańcy domagali się, by rząd przestał pozyskiwać energię pochodzącą z węgla Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta; youtube.com/Sharjah24 News
Według organizatorów 16 tys, zdaniem policji – 5 tys – tyle osób przemaszerowało w sobotę ulicami Berlina w proteście pod hasłem „Stop dla węgla – ochrona środowiska teraz”. Podobna manifestacja odbyła się w tym samym czasie w Kolonii. Uczestnicy podkreślali, że wobec bezczynności polityków, obowiązek walki z ociepleniem klimatu spada na klasę średnią.

– Rząd RFN zrezygnował z celów klimatycznych na 2020, chociaż dzięki zdecydowanemu działaniu mógłby je osiągnąć – tłumaczą organizatorzy,cytowani przez Deutsche Welle.

Postulaty manifestujących to m.in. wyłączenie połowy istniejących mocy elektrowni węglowych do 2020 roku i zmiana decyzji w sprawie lasu Hambach, który ma zostać wycięty pod odkrywkę węgla brunatnego.


Choć OZE odgrywają w Niemczech coraz większą rolę, (1. maja 2018 roku po raz pierwszy udało się pokryć zapotrzebowanie całego kraju wyłącznie z odnawialnych źródeł), energetyka węglowa wciąż pełni w nim dużą rolę. Nasi sąsiedzi pozamykali wprawdzie swoje kopalnie węgla kamiennego, importują go jednak w tej chwili zza granicy. Energia pochodząca z kopalin daje 50 proc. ogólnego zapotrzebowania.

Węgiel w Polsce
W tym samym czasie w Polsce (która jest notabene organizatorem szczytu klimatycznego COP24) premier Mateusz Morawiecki opiewa zalety energetyki węglowej. We wrześniu szef rządu zachwalał węgiel jako nasze „czarne złoto”.

W trakcie tegorocznej barbórki Morawiecki poszedł zresztą jeszcze dalej opowiadając, że górnictwo było fundamentem gospodarki II RP, jest nim także obecnie i będzie nim w przyszłości.

– Niech święta Barbara, patronka trudu i ciężkiej pracy, (...) prowadzi górnictwo ku nowym czasom, gdzie górnictwo stanowi, jak stanowiło, podstawę gospodarki Polski i będzie kluczową częścią gospodarki również w przyszłości – perorował.

Morawieckiemu być może umknęło to, że Polska na potęgę importuje węgiel z Rosji. Według najnowszych danych Eurostatu tylko do końca sierpnia do Polski wjechało ponad 12 milionów ton węgla. To o 70 proc. więcej niż w ubiegłym roku.

Podczas organizowanego w Katowicach COP24 mają zapaść także nowe ustalenia co do polityki klimatycznej. A ta zmierza dzisiaj do ograniczania emisji dwutlenku węgla. Jak podaje OKO.press, Polska odpowiada dzisiaj za jedną piątą emisji CO2 w Europie. W 2017 emisja zamiast spaść, wzrosła o 3,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

Według danych z raportu „Carbon Tracker”, w 2040 roku 72 proc. elektrowni węglowych będzie przynosić straty. Dzisiaj ten odsetek sięga już niemal połowy.