Koniec szczytu w Katowicach. Miała w tym pomóc „dyskretna dyplomacja” Andrzeja Dudy

Patrycja Wszeborowska
Ten szczyt nie kończy się porażką, ale raczej brakiem sukcesu – podsumował katowicki COP24 Paweł Szypulski z Greenpeace Polska. Kraje dość długo nie mogły dojść do porozumienia, lecz dziś chwilę po północy przyjęły tzw. regulacje katowickie. Co ciekawe, niebagatelną rolę w zakończeniu szczytu miał odegrać nie kto inny, jak nasz prezydent Andrzej Duda i jego „dyskretna dyplomacja”.
Andrzej Duda i jego "dyskretna dyplomacja" podobno pomogły w wypracowaniu porozumienia między krajami. Ekolodzy jednak twierdzą, że finał COP24 nie jest satysfakcjonujący. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Negocjacje stanęły
Zgodnie z planem szczyt w Katowicach miał zakończyć się w piątek. Negocjacje stanęły jednak w martwym punkcie, ponieważ kraje nie nie mogły wypracować wspólnego stanowiska. Największymi punktami spornymi były kwestie finansowania walki ze zmianą klimatu - kraje rozwijające się chciały, by więcej płaciły USA i UE, oraz plan utrzymania wzrostu temperatury globu na poziomie 1,5 stopnia.

Postęp w negocjacjach najbardziej hamowały Brazylia, domagająca się korzystniejszych dla siebie rozwiązań w międzynarodowym handlu emisjami gazów cieplarnianych po 2020 r. oraz Turcja, która żądała usunięcia jej z grupy państw rozwiniętych, by uzyskać łatwiejszy dostęp do pomocy finansowej.


Dyplomacja Andrzeja Dudy
Co ciekawe, pewną rolę, choć nie wiadomo do końca jaką, w osiągnięciu porozumienia miał odegrać prezydent Andrzej Duda, a konkretnie - jego „dyskretna dyplomacja”.

– Sukces wszystkich zaangażowanych w COP24 w Katowicach; porozumienie ważyło się do ostatnich godzin, udział w nim odegrała dyskretna dyplomacja prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudy - satysfakcja z bycia skutecznym na arenie międzynarodowej – napisał na Twitterze szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.

Sprawa jest tym bardziej intrygująca, że nasz prezydent pierwszego dnia katowickiego szczytu perorował, że opieranie polskiej energetyki na węglu nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu. Tymczasem wiele danych wyraźnie pokazuje, że jest inaczej.

Podsumowanie COP24
W ostatecznym rozrachunku choć kraje zgodziły się wspólnie działać na rzecz ochrony klimatu, ekolodzy zgodnie twierdzą, że zakończenie szczytu trudno uznać za satysfakcjonujące.

– Udało się, co prawda, przyjąć regulacje katowickie, nie podniesiono natomiast ambicji dotyczących utrzymania globalnego wzrostu temperatury na poziomie 1,5 stopnia. Rządy zawiodły ludzi, którzy domagają się ambitnych działań na rzecz odchodzenia od spalania paliw kopalnych. Głosy tych, którzy już teraz cierpią z powodu skutków zmiany klimatu, nie zostały wysłuchane. Samo przyznanie, że świat potrzebuje pilnych działań, i przyjęcie zasad wdrażania porozumienia paryskiego nie jest wystarczające w obliczu zagrożenia, jakim jest zmiana klimatu – podsumował w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Paweł Szypulski, koordynator działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.