Inwestor zaszalał. Zrobił imitacje domów, żeby mieszkańcy apartamentów mieli ładny widok

Mariusz Janik
Nabywcy mieszkań w luksusowym apartamentowcu pod adresem Foksal 13/15 w centrum Warszawy nie mają lekkiego życia. Nie dość, że metr kwadratowy podłogi w nowym obiekcie kosztuje 36 tysięcy złotych, to jeszcze w prestiżowym sąsiedztwie nie brak nieco zaniedbanych kamienic, z których słynie ta okolica. Inwestor uznał, że dłużej tak być nie może.
Pomalowane fasady kamienic u zbiegu podwórek na tyłach kamienic przy ulicach Foksal, Nowy Świat i Smolna. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
W wyjątkowym zbiegu podwórek na tyłach kamienic usytuowanych przy ulicach Nowy Świat, Foksal i Smolna powstała wyjątkowa instalacja. Na ślepych ścianach kamienic starannie i drobiazgowo odtworzono fasady sprzed przeszło wieku. – Boniowania i okładziny z jasnych płytek, gzymsy i pilastry, ozdobne obramienia okien i masywne balkony – wylicza stołeczna „Gazeta Wyborcza”.

Elementy te uzupełniają m.in. girlandy i nisze w ścianach, a także domalowane w oknach firanki, zasłony, kwiaty na parapetach. Na pierwszy rzut oka, z perspektywy pobliskich kamienic, malunki wyglądają bardzo naturalnie. – Chodziło nam o poprawienie otoczenia naszego budynku, by było bardziej estetycznie i wyglądało weselej – kwituje Radosław Górecki z Ghelamco.


17 mln za apartament
Ghelamco od lat szykowało się do restauracji prestiżowych kamienic przy ulicy Foksal. Konsultacje prowadzono z konserwatorem zabytków, a ostatecznie rewitalizacja wystartowała w 2016 r. Budynek przy Foksal ma odzyskać wygląd jeszcze sprzed lat 30. ubiegłego stulecia. W sumie będzie tam 55 luksusowych apartamentów o powierzchni od 47 do 260 m kw., z dwupoziomowym garażem.

W sytuacji, w której niektórzy nabywcy wydawali i po kilkanaście milionów złotych za tak prestiżową lokalizację i obiekt, inwestor uznał, że należy im się od życia przynajmniej ładny widok. Stąd murale na sąsiednich kamienicach. Inna sprawa, że malunki nie wszystkim przypadły do gustu. – Są strasznie sztuczne i pretensjonalne. Kojarzą się z potiomkinowską wioską – cytuje „GW” historyczkę sztuki, Edytę Pawlak, która pracuje w jednej z okolicznych galerii.