Tysiące polskich przetargów zagrożonych. Wszystko przez ten ważny wyrok

Konrad Bagiński
Krajowa Izba Odwoławcza stojąca na straży przetargów w Polsce uznała właśnie, że wysyłanie zeskanowanych dokumentów przetargowych jest niedopuszczalne i takie oferty mają być od razu odrzucane. Sęk w tym, że skany robią praktycznie wszyscy.
Skanowanie dokumentów do przetargów to powszechna praktyka Foto: Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Od kilku miesięcy oferty w przetargach publicznych, opiewające na sumy ponad tzw. progi unijne, mogą być składane wyłącznie przez internet, za pośrednictwem specjalnej platformy. Tradycyjne, papierowe, nie są po prostu uznawane.

Większość przedsiębiorców i tak tworzy dokumenty w tej formie, następnie je skanuje i potem wrzuca na platformę do przetargów.

Dokumenty w przetargach publicznych
W ten sposób mają pewność, że nikt łatwo nie skopiuje treści z tych dokumentów ani ich nie zmieni. Być może jest to dmuchanie na zimne, ale taka postawa jest powszechna. Tymczasem Krajowa Izba Odwoławcza uznała właśnie, że taka forma wysyłania dokumentów jest niezgodna z prawem i skany będą po prostu odrzucane.


W ten sposób Izba przygotowała potężny problem dla tysięcy przedsiębiorców i instytucji zamawiających – donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Eksperci są podzieleni – podobnego zdania co KIO jest Urząd Zamówień Publicznych.

Wielu jednak wskazuje, że przepisy wymagają jedynie, by dokumenty były przesyłane w formie dokumentów cyfrowych – bez precyzowania czy mają być to pliki tekstowe, czy skany.

Jak twierdzi NIK, przetargi publiczne, mimo wprowadzenia nowych zasad, i tak często okazują się fikcją.