Śmiesznie niski mandat dla lotniska, które zatruwało potok chemikaliami. "Ludzki błąd"

Patrycja Wszeborowska
Na brudnozieloną, spienioną i śmierdzącą chemikaliami wodę w Potoku Olszanickim mieszkańcy Olszanicy skarżyli się od miesięcy. Choć inspektorzy WIOŚ już w kwietniu wykryli, że do rzeczki wpadają substancje pochodzące z krakowskiego lotniska w Balicach, dopiero teraz sprawa może się zakończyć. Władze portu twierdzą, że zawinił jeden pracownik i obiecują poprawę. Za swoje działanie dostały też mandat - "całe" 500 zł.
Podkrakowski potok od miesięcy był zatruwany chemikaliami z lotniska. Mieszkańcy w końcu dopięli swego - lotnisko dostało mandat i obiecuje poprawę. (zdjęcie ilustracyjne) fot. Iwona Burdzanowska / AGENCJA GAZETA
„Gazeta Wyborcza” przeprowadziła interwencję w imieniu mieszkańców, dopytując o sprawę zatruwania rzeczki krakowskiego magistratu, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz samo lotnisko. Działania dziennikarzy przyniosły efekt - port oficjalnie obiecuje poprawę.

Mandat dla pracownika
500 zł mandatu - tyle zapłacił pracownik lotniska im. Jana Pawła II w Balicach, który doprowadził do zanieczyszczenia wód Potoku Olszanickiego chemikaliami używanymi m.in. do odladzania samolotów i utrzymania płyty lotniska, jak informuje „GW”.

– Niestety, zanieczyszczenie było wynikiem ludzkiego błędu. Niezwłocznie po incydencie zmodyfikowane zostały wewnętrzne procedury kontrolne tak, by zminimalizować ryzyko ponownego niedopatrzenia – tymi słowami władze lotniska wytłumaczyły dziennikowi sytuację.


Odpowiedź Kraków Airport
Kraków Airport zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by do podobnego zdarzenia nie doszło w przyszłości. Obiecuje również zastosowanie się do działań zaleconych lotnisku przez WIOŚ i już jest w trakcie wykonywania części z nich - zakończono już budowę punktu pomiarowego na potoku i zrealizowano 90 proc. prac przy budowie stanowiska do odladzania samolotów. Z pomocą miejskich wodociągów władze lotniska budują również infrastrukturę do odprowadzania wód opadowych.

–  Ponadto Spółka zainwestowała także w zakup profesjonalnej zamiatarki lotniskowej z funkcją zbierania zanieczyszczeń z nawierzchni utwardzonych. Port zbiera zanieczyszczone wody opadowe w zbiornikach, z których zawartość wywożona jest do oczyszczalni – dopowiada lotnisko.

To jednak jeszcze nie koniec batalii mieszkańców. Odkryli oni, że lotnisko nie jest jedynym podmiotem zanieczyszczającym rzeczkę. Również okoliczne osiedle, które znajduje się w gminie poza granicami miasta, spuszcza ścieki do potoku. Krakowski magistrat zapowiada interwencję, by do rzeczki nie spuszczano ścieków spoza miasta.