Wybierasz się na stację benzynową? Od poniedziałku mogą cię czekać większe wydatki

Arkadiusz Przybysz
Po raz pierwszy od trzech miesięcy ceny benzyny i oleju napędowego na stacjach paliw wzrosną - szacują analitycy. W zależności od stacji może to być od dwóch,trzech groszy na litrze, do nawet dziesięciu. Jedynie posiadacze aut na LPG mogą spać spokojnie - cena tego paliwa ma spadać.
Analitycy szacują, że ceny benzyny pójdą w górę na przełomie stycznia i lutego 2019 r. cyther5 / 123rf.com
Jak oceniają analitycy firmy BM Reflex, ceny hurtowe paliw, które rosną od kilku tygodni, przekładają się w końcu na ceny na stacjach benzynowych. W mijającym tygodniu ceny wzrosły w niewielkim stopniu, jednak najbliższy tydzień będzie stał pod znakiem wzrostu cen.

To koniec trwających od kilku tygodni spadków cen, które utrzymywały się nawet pomimo rosnących cen hurtowych. W porównaniu z poprzednim rokiem cena paliwa na stacji wzrosła o ok. 10 gr. na litrze.

Ucieszyć się za to mogą właściciele pojazdów zasilanych autogazem. "W okresie między 28 stycznia i 3 lutego paliwa te kosztować będą 2,21-2,28 zł/l. W cenach diesla natomiast będą możliwe niewielkie ruchy podwyżkowe - paliwo to według przewidywań e-petrol.pl - będzie lokować się na poziomie 4,97-5,09 zł/l. W cenach benzyny 98-oktanowej oczekujemy natomiast zmian, które doprowadzą do znalezienia się średnich cen w przedziale 5,03-5,15 zł/l" - prognozują analitycy cytowani przez PAP.


Ceny benzyny rosną z wielu przyczyn
Rosnące ceny paliw mają kilka przyczyn - po pierwsze rosną ceny hurtowe ropy naftowej. Druga sprawa to słaba złotówka. W praktyce oznacza to, że jej wartość w stosunku do dolara spada. Jeśli drożeje dolar, to płacimy drożej za paliwo, bo koncerny płacą za nie w twardej walucie.

Trzeci element wpływający na ceny paliwa to sytuacja na świecie. A ta jest wyjątkowo gorąca. Rosja porozumiała się z OPEC (to głównie kraje arabskie oraz północnoafrykańskie) w sprawie obniżenia produkcji ropy. Będzie jej mniej, więc zdrożeje. Efekty tego już odczuwamy.

Opłata paliwowa wpłynęła na ceny?
Winą za podwyżki wielu Polaków obarcza rząd. Przyczyną jest pewnie to, że pod wodzą Mateusza Morawieckiego obciążenia podatkowe – wbrew zapowiedziom i żarliwym zapewnieniom – nie spadają, ale rosną. A te zdaniem wielu ludzi przekładają się na to, ile pieniędzy zostaje w ich kieszeniach.

Ponadto rząd wprowadził opłatę emisyjną, która została doliczona do cen paliw. Jak zapowiadali prezesi koncernów paliwowych, wprowadzenie nowej opłaty nie powinno przełożyć się na klientów. Eksperci zbywali te zapewnienia wzruszeniem ramion, dodatkowe kilka groszy ekstra łatwo przypisywać „światowym trendom”.