Ten SKOK był tak zły, że nikt go nie chciał. Aż znalazł się jeden "odważny" - państwowy bank

Konrad Bagiński
"Daleko posunięta nonszalancja w polityce kredytowej" – tak jeszcze niedawno określano w raportach audytorów przyczynę strat, jakie ponosił SKOK Jaworzno. I to ze wszech miar eufemizm. Jedna z największych kas w kraju (100 tys. członków), znalazła się na skraju bankructwa i nikt nie chciał jej przejąć. Zdecydował się na to w końcu państwowy Alior Bank.
SKOK-i od dawna korzystają z przychylności władzy. Na zdjęciu Jack Sasin (PiS), Grzegorz Bierecki (twórca systemu SKOK) i Janusz Szewczak (główny ekonomista SKOK) Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Nie wiadomo, na jakich zasadach Alior zamierza przejąć SKOK Jaworzno. Do tej pory wszystkie instytucje, które poznały faktyczny stan Kasy, ucinały rozmowy o zaangażowaniu się w nią.

Sytuacja była dość dramatyczna. SKOK Jaworzno wcześniej niemal rozdawał kredyty. Nie można tego inaczej nazwać, skoro w 124 przypadkach kredytobiorca nie zapłacił nawet pierwszej raty. Straty Kasy tylko z tego tytułu sięgnęły pół miliona złotych. Kolejne 1,6 mln zł zakwalifikowano jako "wyłudzenia" – takie były wyniki audytu.

We wnioskach po audycie napisano, że kontroli kredytobiorców praktycznie nie było: nie sprawdzano poziomu dochodów, wiarygodności, nie stosowano zabezpieczeń, w papierach na każdym etapie procedury był bałagan. W efekcie pożyczki dostawały osoby bez zdolności kredytowej.


Alior na odsiecz
SKOK-u Jaworzno nikt nie chciał przejąć. Interesowały się nim różne podmioty, w tym Bank Pocztowy, ale nic z tego nie wyszło. SKOK znajdował się w zarządzie komisarycznym. Na inwestycję w podupadłą Kasę zdecydował się w końcu Alior Bank – z silnym akcjonariatem Skarbu Państwa. Przypomnijmy, twórcą SKOK-ów jest silnie powiązany z PiS senator Grzegorz Bierecki. Gdyby nie akcjonariat Skarbu Państwa, żaden komercyjny bank nie wziąłby na siebie zobowiązań z takiego "gorącego kartofla".

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) trafił wniosek Aliora o udzielenie zgody na finalizację transakcji.

Warto zauważyć, że Alior ma spore doświadczenie w przejmowaniu podupadłych SKOK-ów. Udało mu się to już z trzema Kasami. W jednym z przypadków z Aliorem pozostało aż 70 proc. dotychczasowych klientów.

W tzw. aferze SKOK-ów poszkodowanych zostało ok. 250 tys. osób. Od 2013 r., czyli odkąd Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) objął kasy gwarancjami, zbankrutowane instytucje pochłonęły już 4,9 mld zł.

BFG klientom upadłych SKOK-ów wypłacił 4,3 mld zł. Kolejne 554 mln zł w postaci dotacji, Fundusz oddał dziewięciu bankom, które wchłonęły niewypłacalne instytucje. Najdroższy był upadek SKOK-u Wołomin, który kosztował aż 2,2 mld zł.